Koniec cierpień obrońcy Pogoni Szczecin

- Przez głowę przechodziły mi myśli, że już nigdy nie zagram w piłkę - przyznaje Hubert Matynia, który zamierza w rundzie wiosennej wrócić do Ekstraklasy po zerwaniu więzadeł w kolanie.

Hubert Matynia pauzował ponad pół roku. Uciekła mu już jedna runda, co dla 20-latka jest dużą stratą. Piłkarza można było spotkać często na stadionie Pogoni Szczecin. Rehabilitacja była żmudna. Rozpoczynał od ćwiczeń na salce, dopiero z czasem mógł truchtać na bieżni albo w terenie.

- Nie obyło się bez kryzysów. Pojawiał się ból w kolanie i zdarzało się ćwiczyć z grymasem na twarzy. Trzeba było walczyć i mocno chcieć powrotu na boisko. Teraz można powiedzieć, że z kolanem jest wszystko w porządku - opowiada Hubert Matynia.

Potwierdziły się prognozy i Matynia wrócił do treningów z zespołem w styczniu. - To, co robiłem na zgrupowaniach w Pogorzelicy i w Belek, było mocniejsze niż treningi indywidualne. Kondycyjnie muszę jeszcze popracować. Biegowo i sprawnościowo jestem na szczęście na dobrym poziomie

- Trener Michniewicz pyta się mnie przez cały czas, czy daję sobie radę i czy wytrzymuję tempo treningów. Dla mnie możliwość zmęczenia się na boisku jest powodem do szczęścia. Do tego dążyłem przed długie miesiące - relacjonuje Matynia.

Obrońca nie jest gotowy do zagrania meczu od początku do końca, ale dostał kilka minut w sparingu. Powrót, na który czekał Matynia, nastąpił w Turcji.

- Przez głowę przechodziły mi myśli, że już nigdy nie zagram w piłkę. Kontuzja, której doznałem, była naprawdę groźna. Wróciłem do gry dzięki ciężkiej pracy i chęciom. Fajnie, że powrót na boisko mam za sobą. Cieszę się ja, cieszą się moi rehabilitanci. Potrzebuje trochę więcej pewności siebie w kontakcie z przeciwnikiem. To przyjdzie z treningu na trening - zapewnia utalentowany obrońca.

Matynia ma zamiar wrócić do Ekstraklasy w rundzie wiosennej. Konkurencja na jego pozycji zrobiła się mocna. Na lewej obronie mogą zagrać Mateusz Lewandowski i Ricardo Nunes. W innych miejscach boiska Matynia nie był próbowany.

- Nie mam obaw. Po prostu staję do rywalizacji o skład. Nie po to wracałem na boisko po wielu miesiącach, by teraz poddać się w walce o jedenastkę. Mam nadzieję, że trenerzy zwrócą uwagę, jak bardzo starałem się i uda mi się pokazać w Ekstraklasie w przynajmniej kilku meczach – liczy defensor.

Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: Mecz życia? Chyba napiszę książkę

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: