Rundę jesienną Podbeskidzie Bielsko-Biała zakończyło na ostatnim miejscu w tabeli Ekstraklasy, lecz strata Górali do pozycji gwarantującej utrzymanie wynosi zaledwie punkt. Bielszczanie mają również realną szansę na włączenie się do walki o czołową ósemkę. Zajmująca tę lokatę Jagiellonia Białystok ma tylko cztery punkty przewagi nad czerwoną latarnią ligi. To sprawia, że dziewięć kolejek fazy zasadniczej zapowiada się niezwykle emocjonująco.
W trakcie zimowych przygotowań Górale rozegrali sześć sparingów. Trzy z nich wygrali, a do tego stracili we wszystkich pojedynkach zaledwie cztery gole, a warto dodać, że w trakcie rundy jesiennej bielszczanie dysponowali najgorszą defensywą w Ekstraklasie. Wyniki te mogą napawać optymizmem.
- Podbeskidzie bardzo się zmieniło. Na pewno mam pozytywne wrażenia. Po ciężkiej pracy dużymi krokami zbliżamy się do ligi. Sparing z Koroną Kielce pokazał, że jesteśmy dobrze przygotowani i w sobotę będziemy walczyć o ligowe punkty z Lechią Gdańsk - powiedział jeden z nowych obrońców w bielskim klubie, Paweł Baranowski.
Okres przygotowawczy Górale zakończyli triumfem 4:1 nad Koroną Kielce. Było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo Podbeskidzia na swoim stadionie. Zawodnicy bielskiego klubu liczą, że "odczarowali" własny obiekt. Zespół spod Klimczoka jest jedyną drużyną w Ekstraklasie, która do tej pory nie wygrała żadnego ligowego spotkania u siebie.
- Każde zwycięstwo na pewno cieszy. Mówiliśmy, że mecz z Koroną był próbą generalną, podsumowaniem okresu przygotowawczego. Cieszy to i mam nadzieję, że przełoży się to na ligowe mecze. Na jesień nie było zwycięstw u siebie. Z Koroną było przełamanie, od tego meczu zaczynamy punktować i wygrywać mecze w Bielsku-Białej - zadeklarował Baranowski.
Zobacz wideo: Radoslav Latal: Zrobimy wszystko, by utrzymać pozycję lidera
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.