Po kończącym rundę jesienną meczu z Pogonią Szczecin (0:1) Arkadiusz Głowacki postawił sprawę jasno: - Trzeba realnie spojrzeć na to, że jesteśmy mocno zagrożeni spadkiem. Oczywiście sytuacja może się zmienić, ale na dzień dzisiejszy nie widać powodów do optymizmu. Przyjdzie nowy rok i wierzę w to, że trochę w klubie i w drużynie się pozmienia. Jeśli nic się nie wydarzy, to niestety będziemy mocno bili się o utrzymanie.
Jednak trzy tygodnie zimowej przerwy wystarczyły, by kapitan Białej Gwiazdy spojrzał na sytuację krakowskiego klubu pozytywnie: - Byliśmy po pięciu porażkach i wszyscy odczuwaliśmy, że sytuacja jest trudna. Teraz natomiast odczuwa się, że dużo w klubie się zmieniło. Sprawy organizacyjne zostały wyprostowane, pojawiły się możliwości transferowe i zostały uregulowane zaległości - to wszystko napawa dużym optymizmem. Wchodzimy w nowy rok z dużym postanowieniem, by było lepiej - przede wszystkim pod względem sportowym.
Nową energią swoich podopiecznych stara się zarażać trener Wisły, Tadeusz Pawłowski. - Trener Pawłowski jest urodzonym optymistą i będzie nas zarażał optymizmem każdego dnia. W ten sposób chcemy patrzeć na sprawę - chcemy patrzeć przed siebie, a nie oglądać się za siebie. Po urlopach, podczas których można było trochę odsapnąć, wraca się do pracy z nowymi chęciami - mówi Głowacki.
Wiślacy nie mogą jednak zapomnieć o tym, że po rundzie jesiennej zajmują dopiero 13. miejsce w tabeli i mają ledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.
- Sytuacja jest trudna. Możemy ją poprawić, ale z doświadczenia wiem, że mecze nie zawsze układają się po naszej myśli. Musimy być na to przygotowani i musimy stawić czoła problemom, które mogą się pojawić. Jedno jest pewne: od połowy lutego, i mamy tego świadomość, czeka nas ciężki bój o każdy punkt - podkreśla kapitan 13-krotnych mistrzów Polski.
Cezary Kucharski: to dla Lewandowskiego fantastyczna sprawa