Przez kilkanaście ostatnich dni toczyły się negocjacje pomiędzy prezesem Ślęzy, Bogdanem Ludkowskim a właścicielem klubu z Królewskiej Woli, Andrzejem Gawinem. Ostatecznie obie strony osiągnęły porozumienie.
- Chcemy kontynuować pracę, którą rozpoczął pan Gawin. Zapłacimy pewną sumę za transakcję, ale nie chcę i nie mogę jej ujawnić. Mnie nie stać na samodzielne finansowanie klubu, dlatego nie ukrywam, że liczę na wsparcie dotychczasowych sponsorów, a także na panów Józefa Pilcha, Janusza Cymanka, ale i Andrzeja Gawina też - wyjaśnił na łamach Gazety Wyborczej Bogdan Ludkowski.
Sam Gawin nie deklaruje definitywnego wycofania się z futbolu. - Na pewno w jakimś stopniu będę wspierał finansowo klub, jednak przeznaczę na to znacznie mniej pieniędzy niż do tej pory - zaznaczył.
Najprawdopodobniej w zarządzie świeżo upieczonego II-ligowca zasiądzie Mariusz Gawin (syn Tadeusza), który w klubie z Królewskiej Woli pełnił funkcję menadżera.
Do rundy wiosennej drużyna przystąpi pod nazwą Ślęza Wrocław. Na koszulkach zawodników będzie widniał herb tego klubu. Zmieni się tylko logo sponsora. Od marca firma Gawin będzie widoczna na trykotach wrocławskiej drużyny oraz na banerach reklamowych ustawionych na stadionie.
Niewykluczone, że Ślęzę wzmocnią byli zawodnicy klubu z Królewskiej Woli, którzy nie znaleźli jeszcze nowego pracodawcy. - Jesteśmy już dogadani z dwójką byłych piłkarzy Gawina. Wierzymy, że uda nam się pozyskać jakichś piłkarzy Śląska, którzy nie zmieszczą się w kadrze - poinformował Ludkowski.
W rundzie wiosennej Ślęza nie będzie raczej walczyć o awans do I ligi (mimo iż przystąpi do rywalizacji z pozycji lidera). Celem zespołu prowadzonego przez trenera Grzegorza Kowalskiego jest wywalczenie utrzymania.