Paweł Baranowski ostatnie pół roku spędził w III-ligowym Erzgebirge Aue. W Niemczech nie miał jednak zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Wystąpił tylko w dwóch spotkaniach, a na dodatek musiał zmagać się z kontuzją. 25-letni obrońca liczy, że zła karta odwróci się w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Z klubem tym podpisał półroczny kontrakt.
- Pobyt w Niemczech nie był udany. Rozegrałem mało meczów, ale były tego różne powody. Miałem kontuzję, a po niej nie do końca mogłem przekonać trenera, by postawił na mnie. Podjąłem decyzję o rozwiązaniu kontraktu. Postawiłem sobie nowe cele w Podbeskidziu Bielsko-Biała - powiedział Baranowski.
Dla obrońcy to powrót do Bielska-Białej po pięciu latach przerwy. Od tego czasu w ekipie Górali zmieniło się wiele. - Rozmawiałem z kolegami z poprzednich drużyn przed podpisaniem kontraktu z Podbeskidziem. Klub się przez te kilka lat zmienił. Wszyscy się pozytywnie na temat Podbeskidzia się wypowiedzieli i to był dodatkowy warunek, który klub musiał spełnić. Docierały do mnie informacje, że Podbeskidzie jest mną zainteresowane - przyznał nowy nabytek bielskiego klubu.
W rundzie jesiennej obrona Podbeskidzia Bielsko-Biała była często krytykowana za słabą grę. W związku z tym włodarze klubu zdecydowali się wzmocnić tę formację. - Jest w głowie taka zadra, że chciałbym na początku udowodnić, że potrafię grać w piłkę w Bielsku-Białej, a później może kolejny krok ku zachodowi. Na pewno nie straciłem ochoty na wyjazd za granicę. To była kolejna lekcja. Ja tak łatwo ze swoich celów nie zrezygnuje - stwierdził Baranowski.
Nowy gracz Podbeskidzia kontrakt z Erzgebirge Aue rozwiązał w listopadzie. - Sam próbowałem indywidualnie pracować. Na pewno nie jest to to samo co praca z zespołem. Nie straciłem tego czasu, fizycznie wyglądał nieźle i będę chciał to pokazać na treningach. Na początku pewnie będzie ciężko, bo zimą zawsze jest ciężko. Jestem nastawiony na ciężką pracę i oby to przyniosło efekty w postaci punktów - powiedział Baranowski.