Gdy były opiekun Piasta Gliwice zaczynał swoją pracę przy Ściegiennego nie brakowało głosów, że Korona od pierwszej kolejki będzie miała ogromne problemy z regularnym punktowaniem. Rzeczywistość okazała się dla kielczan jednak dużo łaskawsza.
- Jakbyśmy przed sezonem powiedzieli, że po dwudziestu jeden kolejkach będziemy mieli punkt straty do ósmego miejsca to wzięlibyśmy to w ciemno. Szczególnie końcówka tego roku pozostawiła duży niedosyt. Paradoksalnie to wtedy jednak graliśmy lepiej piłkarsko. To już nie było sporadyczne szukanie sytuacji, ale konsekwentna gra. Ten zespół się rozwijał, wyglądał coraz lepiej i w takiej sytuacji dorobek punktowy jest nieadekwatny do gry jaką prezentowaliśmy - ocenił trener.
W klubie czuć delikatny niedosyt, ponieważ zespół mógł mieć na swoim koncie 6-7 punktów więcej. - Były mecze, w których wcale nie powinniśmy punktować, a były też spotkania kiedy powinniśmy punktować. Cały czas budujemy ten zespół. Trzeba patrzeć pozytywnie i pracować nad tym wszystkim. To była Korona, na którą warto przyjść.
W Koronie rozpoczyna się teraz okres rozliczeń. Czy będą wzmocnienia, którzy piłkarze opuszczą klub już zimą? Pytań jest zdecydowanie więcej, ale Brosz nie chce na razie udzielać żadnych odpowiedzi. - Teraz jest czas na chłodne analizy. Jeszcze żyjemy emocjami, zagraniami. Zdajemy sobie sprawę, że do "ósemki" jest niedaleko, ale do ostatniego miejsca jest jeszcze bliżej - stwierdził.