Dzięki remisowi z Legią Warszawa Piast Gliwice zapewnił sobie pozycję lidera przynajmniej do startu rundy wiosennej. Prowadzenia w tabeli nie odbierze mu nawet ewentualna porażka z Lechem Poznań, bowiem przewaga gliwiczan nad drugą Legią, to w tej chwili pięć punktów. Nie oznacza to jednak, że niebiesko-czerwoni nie mają o co grać. Trzeba bowiem pamiętać, że podział punktów zrobi swoje, a bezpośredni lepszy bilans z najgroźniejszymi rywalami też odegra bardzo ważną rolę. Z wicemistrzami Polski Piast już to osiągnął (2:1 u siebie, 1:1 w stolicy), a teraz lider chce zrobić to również z Lechem.
Zadanie jednak przed nim bardzo trudne. Raz, że podopieczni Radoslava Latala wytracili moc z poprzednich kolejek i widać już u nich zmęczenie materiału. A dwa, że Kolejorz wygrał sześć kolejnych spotkań w lidze i żadna drużyna pod tym względem nie jest lepsza od mistrzów kraju. Dodatkowo Jasmin Burić zamurował swoją bramkę i gola nie wpuścił już od 450 minut.
Gospodarze chcą jednak zakończyć obie serie poznaniaków. - Lech nie jest drużyną, na którą potrzeba specjalnej mobilizacji. Kiedy przyjeżdżają do nas firmy pokroju poznaniaków czy Legii, to liczy się dla nas tylko zwycięstwo. Chcemy pokazać, że jesteśmy lepsi - mówi Bartosz Szeliga, pomocnik Piasta.
W podobnym tonie wypowiada się szkoleniowiec lidera. - Zdajemy sobie sprawę z trudności tego spotkania, ale na boisku chcemy pokazać, że to my jesteśmy lepsi. Lech jest w dobrej formie, a my jesteśmy rozbici kadrowo. Z drugiej jednak strony jest to ostatnie spotkanie w tym roku, więc nie będziemy kalkulować - przyznaje Radoslav Latal.
Podopieczni Jana Urbana w głowach mają też tylko zwycięstwo, a to dodatkowo sprawia, że niedzielny hit będzie jeszcze gorętszy. - W połowie rundy dało się zauważyć, że gliwiczanie, oprócz konsekwentnego zwyciężania, po prostu nieźle grają w piłkę. Wtedy byłem już pewien, że ich dogonienie wcale nie musi być łatwe, choć nadal ich dorobek budzi we mnie zaskoczenie - przyznaje Łukasz Trałka, kapitan Lecha. - Nadal jednak uważam, że Piast jest do złapania i przeskoczenia - dodał.
Niestety dla widowiska obie strony zmagają się ze sporymi problemami kadrowymi. Piast będzie musiał sobie radzić przede wszystkim bez kreatora gry, czyli Kamila Vacka oraz Martina Nespora, czyli najlepszego strzelca. Pierwszy pauzuje za kartki, a drugi leczy kontuzję. Ponadto zabiegom musieli poddać się Kornel Osyra i Sasa Zivec, więc ich występ również jest wykluczony.
Z nie mniejszymi kłopotami muszą zmierzyć się w Poznaniu. Jan Urban na pewno nie skorzysta z kontuzjowanych Marcina Robaka i Kebby Ceesay'a. Za kartki pauzuje Darko Jevtić, a żeby tego było mało pod sporym znakiem zapytania stanęła gra Tomasza Kędziory, Gergo Lovrencsicsa oraz przede wszystkim Kaspra Hamalainena. Dla Fina starcie przy Okrzei ma być pożegnaniem z Lechem.
Spotkanie poprowadzi Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.
Piast Gliwice - Lech Poznań / niedz. 20.12.2015r. godz. 18:00
Przewidywane składy:
Piast Gliwice:
Jakub Szmatuła - Tomasz Mokwa, Uros Korun, Hebert Silva Santos - Marcin Pietrowski, Radosław Murawski - Bartosz Szeliga, Gerard Badia, Patrik Mraz - Mateusz Mak, Josip Barisić.
Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Szymon Pawłowski, Łukasz Trałka, Karol Linetty, Maciej Gajos, Barry Douglas - Kasper Hamalainen.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Zamów relację z meczu Piast Gliwice - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Piast Gliwice - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT