W ostatniej kolejce złocisto-krwiści nie dali rady aktualnemu mistrzowi Polski. Chociaż pojedynek z Lechem Poznań (0:1) zakończył się porażką Korony, to ich gra fragmentami mogła się podobać. - Można powiedzieć, że graliśmy dobrze, ale przegraliśmy. Tak naprawdę dla nas liczą się trzy punkty i czy ta gra będzie wyglądała tak jak z Lechem, czy inaczej liczy się wyłącznie zwycięstwo - stwierdził "Małpa".
Najbliższy rywal kielczan to rewelacyjnie spisująca się w tym sezonie Cracovia. - Grają niezłą piłkę, ale na pewno jedziemy walczyć o trzy punkty. Zdajemy sobie sprawę z tego w jakiej dyspozycji jest nasz przeciwnik, ale znamy swoją wartość i postaramy się zwyciężyć.
Pasy po raz ostatni przegrały u siebie 12 września. Podopieczni Jacka Zielińskiego prezentują się przed własną publicznością bardzo okazale, zdobywając średnio prawie trzy gole na mecz. - Mało nas to interesuje. Skupiamy się na sobie i jedziemy tam walczyć. Kluczem do sukcesu będzie strzelenie jednej bramki więcej niż rywal - powiedział Sylwestrzak.
Pytanie, kto będzie strzelał gole dla Korony? Ekipa Marcina Brosza od tygodni ma potężne problemy z kończeniem swoich akcji. - Liczymy na to, że gole przyjdą. Mamy młody, nowy zespół i zawodnicy potrzebują czasu, żeby zacząć strzelać. Idzie to w dobrym kierunku, ta gra wygląda coraz lepiej. Musimy zrobić wszystko, żeby tej bramki nie stracić, a coś wykorzystać. I to począwszy od napastników, a kończąc na obrońcach. Musimy swoje sytuacje bezwzględnie wykorzystywać, bo jak pokazały wcześniejsze mecze to się mści. Musimy być bezwzględni. To jest recepta na wygraną.
Konieczny wydaje się również powrót do bardziej konsekwentnej gry w defensywie. Być może pomoże w tym wracający do składu Maciej Wilusz.
- Mamy kłopoty, gdy stracimy bramkę. Kosztuje nas to dużo sił. To nie jest jednak tylko nasz problem, a taka jest specyfika tej ligi. Większość zespołów gdy traci bramkę musi się bardzo natrudzić, aby odwrócić losy spotkania. Jeżeli chodzi o naszą organizację gry to wiemy co mamy robić i mam nadzieję, że przełożymy to na poniedziałkowy mecz - kończy Sylwestrzak.