LM: Arsenal Londyn oszukał przeznaczenie. Gonił, gonił i awansował

Olivier Giroud zdobył hat-tricka, a jego Arsenal Londyn pokonał 3:0 Olympiakos Pireus. To arcyważne zwycięstwo, ponieważ pozwoliło Kanonierom wywalczyć awans, który niedawno był mało realny.

Drużyna ze stolicy Anglii wyszła z grupy, choć po dwóch porażkach na początek Ligi Mistrzów znalazła się w katastrofalnym położeniu. Nieoczekiwanie pokonała wówczas Bayern Monachium i wskoczyła na szalupę ratunkową. Dopiero rzutem na taśmę, po niecodziennym pościgu, Arsenal Londyn załapał się do fazy pucharowej.

W środę potrzebował zwycięstwa z przewagą minimum dwóch goli, by przeskoczyć w tabeli Olympiakos Pireus. Jeżeli kibice spodziewali się huraganowego ataku od początku meczu, to pomylili się. Było tak jak zapowiadał Arsene Wenger. Kanonierzy musieli uzbroić się w cierpliwość i czekać na swoje szanse.

Przez 20 minut Grecy grali spokojnie i utrzymywali piłkę na połowie przeciwnika. Nie oddali jednak jakiegokolwiek celnego strzału, co było dużym niedopatrzeniem. Na twarzach obu trenerów malował się grymas po chaotycznym początku widowiska. Swoją grę uporządkował jako pierwszy Arsenal i zabrał na przerwę zaliczkę gola.

W 29. minucie Olivier Giroud główkował do bramki po dośrodkowaniu Aarona Ramseya. Roberto próbował interweniować, ale piłka przetoczyła się mu po rękawicach. Zmiana wyniku była zwieńczeniem okresu przewagi londyńczyków. Do awansu potrzebowali jeszcze jednego gola. Dobre szanse podbramkowe zdążyli zmarnować jeszcze Mathieu Flamini oraz Theo Walcott.

Po powrocie z szatni Arsenal Londyn zadał wyczekiwany cios. Olivier Giroud strzelił na 2:0 tym razem nie głową, a nogą. Ważną rolę odegrał w tej akcji Joel Campbell, który nic nie zrobił sobie z towarzystwa grupki przeciwników i uruchomił podaniem Francuza. Sytuacja odwróciła się jak w kalejdoskopie. Kanonierzy uciekli znad przepaści, ale wciągnęli w to miejsce Olympiakos. Grecy musieli zaatakować i atakowali, ale ten dzień należał do Girouda.

Napastnik Arsenalu Londyn zamknął temat awansu w 67. minucie strzałem z rzutu karnego na 3:0. Sędzia przyznał gościom jedenastkę po zagraniu ręką Omara Elabdellaoui. Od tego momentu Olympiakos wyglądał na boksera, który po mocnym nokaucie co prawda wstał, ale nie wie, w jakim miejscu się znajduje.

Londyńczycy awansowali z drugiego miejsca. Grupę wygrał Bayern Monachium. W środę Bawarczycy pokonali 2:0 Dinamo Zagrzeb, a dubletem popisał się Robert Lewandowski.

Olympiakos Pireus - Arsenal Londyn 0:3 (0:1)
0:1 - Olivier Giroud 29'
0:2 - Olivier Giroud 49'
0:3 - Olivier Giroud (k.) 67'
 
Składy:

Olympiakos: Roberto - Omar Elabdellaoui, Manuel Da Costa, Dimitris Siovas, Arthur Masuaku - Pajtim Kasami (72' Alejandro Dominguez), Luka Milivojević - Seba (77' Hernani), Kostas Fortounis, Felipe Pardo (86' Alfred Finnbogason) - Brown Ideye.

Arsenal: Petr Cech - Hector Bellerin, Per Mertesacker, Laurent Koscielny, Nacho Monreal - Mathieu Flamini, Aaron Ramsey - Theo Walcott (73' Kieran Gibbs), Mesut Oezil, Joel Campbell (90+1' Alex Oxlade-Chamberlain) - Olivier Giroud (90+2' Calum Chambers).

Żółte kartki: Fortounis, Elabdellaoui (Olympiakos) oraz Ramsey, Giroud (Arsenal).

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayern Monachium 6 5 0 1 19:3 15
2 Arsenal Londyn 6 3 0 3 12:10 9
3 Olympiakos Pireus 6 3 0 3 6:13 9
4 Dinamo Zagrzeb 6 1 0 5 3:14 3
Komentarze (6)
avatar
jadro ciemnosci
10.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie, że się udało, ale przydałoby się wreszcie powalczyć po wyjściu z grupy.. 
avatar
ogi30
9.12.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo! Po pierwszych minutach meczu naprawdę się martwiłem o jakiekolwiek gole dla Arsenalu,ale koniec końców awans jest! Theo jeszcze nie w rytmie meczowym ale za to bardzo dobry mecz w wykona Czytaj całość
avatar
jerrypl
9.12.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czasami bardzo mało prawdopodobny scenariusz staje się realny. Po porażce Arsenalu w Monachium wydawało się, że nic nie jest w stanie uratować angielskiego zespołu, na ich awans nie postawiłbym Czytaj całość