Sandecja Nowy Sącz czeka na sponsora, jak na zbawienie

- Temat sponsora strategicznego jest aktualny - zapewnia prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. Od kilku miesięcy trwają negocjacje, ale wciąż nie zostały sfinalizowane. Dodatkowy zastrzyk gotówki jest sądeckim I-ligowcom niezbędny.

W tym artykule dowiesz się o:

Nastroje w biało-czarnych szeregach nie należą do najlepszych. Piłkarze po pierwszej części sezonu zajmują dopiero 15. miejsce w I lidze. - Jestem tym bardzo niemile zaskoczony. Mam nadzieję, że runda wiosenna będzie zdecydowanie lepsza. Miasto łoży na Sandecję dość duże środki i oczekuje lepszych wyników - podkreśla prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak.

Faktycznie, Urząd Miasta jest największym sponsorem klubu. Nieco ponad 1,6 miliona złotych dotacji na 2015 rok stanowi większość budżetu I-ligowca. Zdaniem działaczy, potrzeba więcej pieniędzy, by móc normalnie funkcjonować na tym poziomie. - Oczywiście, że Sandecja nie ma budżetu na I ligę, ale miasto nie będzie utrzymywać klubów w stu procentach. My możemy wspomagać i robimy to w stosunku do wszystkich klubów i dyscyplin sportowych, w określonym zakresie. Reszta zależy od działaczy, sympatyków. Oni powinni się angażować w pozyskiwanie dodatkowych środków. Ja też staram się szukać sponsorów, którzy mogliby pomóc Sandecji - wyjaśnia Nowak.

Od kilku miesięcy dużo mówi się o pozyskaniu sponsora strategicznego. Tajemnicą poliszynela jest, że miałby nim zostać Zbigniew Szubryt, właściciel zakładów mięsnych, znany z zamiłowania do futbolu. Przedsiębiorca finansował wcześniej Limanovię Limanowa, będąc jej głównym dobrodziejem. Latem zespół spadł z II ligi, a Szubryt zakręcił kurek z pieniędzmi. Od tego momentu jest namawiany do wspierania Sandecji, tak by za kilka lat awansowała do Ekstraklasy. Na ten moment można pozostawić taką wizję w sferach marzeń.

Realia są takie, że sądecki klub jest zadłużony i ma kilkumiesięczne zaległości wobec piłkarzy i innych pracowników. Bez konkretnego wsparcia ze strony sponsorów taki marazm utrzyma się. Okoliczności i kiepskie wyniki drużyny w ligowych rozgrywkach zniechęcają potencjalnych inwestorów, choć prezydent Nowego Sącza zapewnia, że temat jest wciąż aktualny.

- Takie rozmowy dalej się toczą, ale nie mogę zdradzić szczegółów. Byłoby to niegrzeczne w stosunku do partnerów. Jakim efektem się zakończą? Tego dziś stwierdzić nie mogę. Na pewno nie będziemy trzymać niczego w tajemnicy. Jeśli się porozumiemy, lub nie porozumiemy, taka informacja zostanie przekazana. Mam nadzieję, że na wiosnę sytuacja finansowa Sandecji poprawi się - komentuje prezydent Nowak.

O ile kwestia sponsora strategicznego stoi pod dużym znakiem zapytania, na horyzoncie pojawia się mały pozytyw. Jest szansa na to, że w przyszłym roku wsparcie z sądeckiego magistratu będzie większe. - 2015 rok był zdecydowanie słabszy od poprzednich. Chciałbym wrócić do finansowania na wyższym poziomie. Są ku temu szanse, bo sytuacja budżetowa jest nie najgorsza. Chętnie wspomagam, ale też oczekuję efektów. Poziom dofinansowania powinien być wyższy, ale nie mogę zagwarantować, że wystarczy to grę na wysokim poziomie w I lidze. Nie chcę, by Sandecja opierała się tylko na budżecie miasta. Konieczny jest partner strategiczny, lub wielu mniejszych - zakończył prezydent Nowego Sącza.

Komentarze (0)