Premier League: Mega sensacja w Londynie! Czyste konto Boruca, wielka kontrowersja i Chelsea na łopatkach!

PAP
PAP

Niesamowita sensacja na Stamford Bridge! AFC Bournemouth - z Arturem Borucem w składzie - pokonało Chelsea 1:0! Polak zachował czyste konto, ale zwycięski gol dla jego zespołu padł po błędzie sędziów.

Reprezentant naszego kraju stanął między słupkami bramki beniaminka po raz pierwszy od ponad miesiąca, ale o dziwo to nie on miał w pierwszych minutach więcej pracy, lecz także powracający do gry po przerwie (znacznie dłuższej, bo trwającej kwartał) Thibaut Courtois.

Pierwsze fragmenty należały do drużyny Eddiego Howe'a, w której szeregach aktywni byli Junior Stanislas i Joshua King. Belgijski golkiper The Blues bronił jednak bardzo pewnie, a z upływem czasu pole do popisu miał też Polak.
Pod koniec pierwszej połowy Chelsea zaczęła łapać właściwy rytm i naszego reprezentanta mocnymi strzałami zatrudnili Eden Hazard i Oscar. Artur Boruc zatrzymał też techniczną próbę aktywnego Pedro Rodrigueza.

W przerwie Jose Mourinho posłał do boju Diego Costę (londyńczycy znów zaczęli bez nominalnego napastnika i na szpicy wystąpił Hazard), a jego zespół nacisnął zdecydowanie bardziej. W 54. minucie dość przypadkową, lecz fenomenalną szansę miał Nemanja Matić. Piłka niespodziewanie spadła mu na głowę, Serb kompletnie się tego nie spodziewał, bo było tam kilku obrońców Bournemouth, w efekcie z najbliższej odległości uderzył nad poprzeczką.

Londyńczycy atakowali niemal nieustannie, robili co mogli, by wyszarpnąć zwycięstwo, ale stwarzali zbyt mało klarownych sytuacji. Boruc nie był zmuszany do nadludzkiego wysiłku, jednak w kluczowych momentach nie popełniał błędów.

W 82. minucie kibice mistrza Anglii przeżyli traumę, bo stało się coś, na co obraz gry absolutnie nie wskazywał. W ogromnym zamieszaniu po rzucie rożnym rezerwowy Glenn Murray (wszedł na boisko chwilę wcześniej) dopadł do piłki w polu bramkowym i głową skierował ją do siatki. Sędziowie uznali gola, choć nie powinni, bo egzekutor był na spalonym. Wszystko dlatego, że przed nim znajdował się Courtois, a bliżej linii bramkowej od Murraya był tylko Gary Cahill. W tłoku trudno było to wychwycić, ale przekroczenie przepisów miało miejsce.

Chelsea przyjęła ciężki cios i nie była już w stanie się podnieść. W sobotę - podobnie jak w poprzednich spotkaniach - londyńczycy pokazali lepszą dyspozycję w defensywie, lecz w ataku wciąż cierpią. Forma Cesca Fabregasa jest katastrofalna, nieco solidniej wyglądali jego koledzy z przedniej formacji, jednak ekipa Jose Mourinho nadal przeżywa męki i ma olbrzymie problemy ze stwarzaniem sytuacji.

Porażka z Bournemouth była dla The Blues już ósmą w obecnym sezonie i po 15. kolejce pozostaną oni na 15. miejscu. Beniaminek natomiast opuścił strefę spadkową, spychając do niej Sunderland.

Chelsea Londyn - AFC Bournemouth 0:1 (0:0)
0:1 - Glenn Murray 82'

Składy:

Chelsea Londyn: Thibaut Courtois - Branislav Ivanović, Kurt Zouma, Gary Cahill, Abdul Rahman Baba (83' Bertrand Traore), Cesc Fabregas (83' Loic Remy), Nemanja Matić, Willian, Oscar (46' Diego Costa), Pedro Rodriguez, Eden Hazard.

AFC Bournemouth: Artur Boruc - Adam Smith, Simon Francis, Steve Cook, Charlie Daniels, Matt Ritchie, Dan Gosling, Andrew Surman, Harry Arter, Junior Stanislas, Joshua King (80' Glenn Murray).

Żółte kartki: Pedro Rodriguez, Diego Costa (Chelsea Londyn) oraz Andrew Surman (AFC Bournemouth).

Sędzia: Mike Jones.

Widzów: 41 631.

Komentarze (8)
avatar
Chrisrks
6.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba czas na kurację przeczyszczającą dla Mou.Kolo się wypalił jak znicz 3 listopada. 
avatar
charismatic enigma
5.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaka mega sensacja? Żadna niespodzianka. Sensacją to był ich remis z Tottenhamem i zwycięstwo Norwich. 
Seb Glamour
5.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co ta Chelsea w tym sezonie wyprawia.....ta sama choroba co w Lechu:) 
avatar
BostonPride
5.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tak a o tym że drużyna Wasilewskiego która w tamtym sezonie zajęła 14 miejsce a wcześniej w tym samym sezonie broniła się przed spadkiem jest liderem Premier League już nie napiszą... A Wasilew Czytaj całość
avatar
Janusz Dremlik
5.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stamford Bridge nie jest już taką wielką twierdzą nie do zdobycia, ale jeżeli oni przegrywają z beniaminkiem to naprawde Romek powinien pomyśleć o roszadach w sztabie.