W 2012 roku Bayern Monachium robił wszystko, by ściągnąć z Athletic Bilbao Javiego Martineza. Baskowie twardo negocjowali, nie zmniejszyli żądań i ostatecznie wzbogacili się o 40 mln euro. Aż do tej pory żaden inny nabytek mistrza Niemiec nie kosztował więcej. Czy reprezentant Hiszpanii spełnia ogromne oczekiwania?
Martinez kiedy tylko pojawia się na boisku, nie zawodzi. Problem w tym, że do tej pory trapiło go mnóstwo kontuzji. Według danych portalu transfermarkt.de na skutek problemów zdrowotnych opuścił aż 80 spotkań, a łącznie wziął udział w 92 meczach. Najdłuższą przerwę miał od sierpnia 2014 do kwietnia 2015 roku, a jakby tego było mało - w trakcie okresu przygotowawczego do bieżącego sezonu znów doznał urazu.
27-latek powrócił do gry 19 września i od tego czasu umacnia swoją pozycję w zespole. Wystąpił już w 12 pojedynkach, a Pep Guardiola widzi go teraz przede wszystkim w roli środkowego obrońcy. Martinez ma notowania niemal tak dobre jak Jerome Boateng, podczas gdy Medhi Benatia i Holger Badstuber pozostają w tyle. Dodatkowy atut Hiszpana to możliwość gry również w drugiej linii - jako defensywny pomocnik Martinez też czuje się świetnie.
- Przeciwko Herthcie zagrał doskonale - jako stoper, pomocnik, a także po lewej stronie boiska. Gdziekolwiek występuje, zawsze daje z siebie 100 procent i pokazuje duże umiejętności - chwali podopiecznego Guardiola, cytowany przez "Tageszeitung". - Widać było, że gol strzelony Schalke był dla niego niezwykle istotny i pomógł mu w odbudowaniu pewności siebie. To wspaniale, że mamy go w drużynie - dodaje Karl-Heinz Rummenigge, zachwycając się efektowną asystą zawodnika w pojedynku z Herthą.
Według niemieckich mediów Bayern jest gotowy przedłużyć wygasający już w połowie 2017 roku kontrakt Martineza. Sam zainteresowany również sygnalizuje, że chciałby na dłużej pozostać w Monachium. To tym bardziej realna perspektywa, iż realne jest rychłe odejście Benatii, który - jak informowała niedawno włoska prasa - chętnie wróciłby do AS Roma, ponieważ nie zaaklimatyzował się w Niemczech.