Zagłębie Sosnowiec jest rewelacją obecnego sezonu. Beniaminek I ligi zajmuje czwartą pozycję w ligowej tabeli. Z kolei GKS Katowice sklasyfikowany jest na siódmej lokacie. Niedzielna konfrontacja obu drużyn będzie dla katowiczan okazją do rewanżu za porażkę przed własną publicznością w 2. kolejce. Wówczas na stadionie przy ulicy Bukowej doszło do zamieszek, a mecz został przerwany na kilka minut. Kilka tygodni później wojewoda śląski podjął decyzję o zamknięciu stadionu GKS-u. Karę za zachowanie kibiców dostało również Zagłębie.
W śląsko-zagłębiowskiej rywalizacji jest sporo animozji. - Jedziemy na ciężki teren, Zagłębie miało fantastyczny rok. Awansowało do I ligi, w której spisuje się bardzo dobrze. Dostało się też do półfinału Pucharu Polski, ale my nie jedziemy tam się bronić. Wierzymy w swoje umiejętności i będziemy chcieli miło zakończyć rozgrywki w tym roku. Wiemy, jakie animozje są pomiędzy fanami obu drużyn. Czeka nas tam gorące przyjęcie, ale zrobimy wszystko, żeby wrócić do Katowic z kompletem punktów - powiedział najlepszy strzelec GKS-u, Grzegorz Goncerz.
Piłkarze GKS-u Katowice pieczołowicie przygotowują się do niedzielnego spotkania w Sosnowcu. - Podchodzimy do tego bardzo spokojnie. Jest jeszcze dużo czasu, ale chcemy ostatnim meczem udanie zakończyć ten rok. Prestiż będzie na pewno odczuwalny, bo to będzie mecz wielkiej rangi. Nie chciałbym jednak, żeby ten mecz był traktowany jak o coś więcej niż trzy punkty - ocenił napastnik katowickiego klubu.
Katowiczanie słabo rozpoczęli sezon, ale odkąd GKS przejął Jerzy Brzęczek, to GieKSa zanotowała znaczy awans w ligowej tabeli. - Chcemy wciąż pielęgnować cel, który mamy od paru tygodni. Chcemy pograć piłką po ziemi, zastosować wymienność pozycji. Nie mamy specjalnych rozwiązań. Jedziemy zagrać dobre zawody, a jeśli to nam wyjdzie, to przywieziemy z Sosnowca punkty - stwierdził Goncerz.