- Rozegraliśmy słabą pierwszą połowę, rywal miał wtedy kilka sytuacji, ale na nasze szczęście ich nie wykorzystał. Po przerwie było już inaczej. To co wypracowaliśmy udało nam się zamienić na bramki i to my zgarnęliśmy trzy punkty - powiedział Karol Linetty.
Problemy Kolejorza przed przerwą były zadziwiające, zwłaszcza że mecz ułożył się dla niego znakomicie, bo już w 5. minucie do siatki trafił Maciej Gajos. - Trudno to na gorąco oceniać. Być może zostawialiśmy łęcznianom zbyt dużo miejsca. Wytworzyła się luka pomiędzy liniami obrony i pomocy i przeciwnik potrafił to wykorzystywać. Grzegorz Bonin schodził do środka i stwarzał przewagę. Całe szczęście, że piłkarze Górnika nie byli w tym meczu skuteczni - dodał 20-latek.
Ekipie Jana Urbana pomógł Radosław Pruchnik, który w 63. minucie popełnił bezmyślny faul taktyczny i otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Na boisku zrobiło się luźniej, a obraz gry uległ diametralnej zmianie. - Od tego momentu dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i łatwiej nam było stwarzać sytuacje. Ostatecznie wygraliśmy, lecz tabela wciąż nie wygląda dla nas dobrze. Nie pozostaje nic innego jak dalej wierzyć w pierwszą ósemkę i notować kolejne zwycięstwa - zaznaczył Linetty.