PGE GKS - Rozwój: Kolejny klub z Katowic wygrał w Bełchatowie!

Brunatni dla ekip ze stolic województwa śląskiego są w tym sezonie wyjątkowo gościnni. Po GKS-ie tym razem Rozwój pokonał na wyjeździe podopiecznych Rafała Ulatowskiego.

Przedostatni w tabeli Rozwój Katowice od pierwszych minut meczu w Bełchatowie udowadniał, że nie przyjechał na GIEKSA Arenę po remis. Waleczni i odważnie grający goście już w 17. minucie wyszli na prowadzenie, a wynik otworzył Patryk Kun, który wykorzystał błąd Seweryna Michalskiego i pewnym, mierzonym strzałem z około 11 metrów pokonał bezradnego Pawła Lenarcika.

Kolejne minuty należały do rozochoconych gości, którzy często sprawdzali czujność bramkarza PGE GKS-u, mając niewątpliwie nadzieję, że na śliskiej murawie i przy intensywnie padającym deszczu przytrafi mu się pomyłka. Dopiero po pół godziny gry do głosu dochodzić zaczęli gospodarze, ale budowane z mozołem akcje wciąż nie przynosiły zagrożenia pod bramką Bartosza Solińskiego.

W końcówce pierwszej odsłony bełchatowianie mieli wreszcie okazje do zdobycia gola, ale brakowało dokładności. Tak było chociażby w 37. minucie, gdy znakomicie jednemu z obrońców Rozwoju na granicy pola karnego urwał się Cezary Demianiuk, ale strzelił wprost w bramkarza gości. Gospodarze zamiast wyrównać, na przerwę schodzili przegrywając już 0:2, po tym jak dwie minuty przed końcem tej części spotkania bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił Bartosz Jaroszek.

Po zmianie stron długo żaden z zespołów nie był w stanie stworzyć groźnej sytuacji. Gra obu ekip nacechowana była wieloma niedokładnościami, a kolejne próby ataków kończyły się najczęściej daleko od bramek. Trochę aktywniejsi wydawali się być gospodarze, ale poza trzema z rzędu rzutami rożnymi w okolicach 63. minuty Soliński długo nie miał wiele do roboty.

Z czasem jednak gospodarze w polu karnym zespołu z Katowic meldowali się coraz częściej. Dobrą okazję miał wprowadzony do gry w drugiej połowie Hieronim Gierszewski, ale wynik wciąż nie ulegał zmianie. Bardzo aktywny był na prawym skrzydle Agwan Papikjan, ale ostatecznie wysiłki jego i kolegów nie przyniosły już żadnego efektu.

Tym samym jubileuszowy, pięćsetny występ Brunatnych na pierwszoligowym froncie okazał się wybitnie nieudany. GKS Bełchatów przegrał już drugi w tym sezonie na własnym terenie mecz z zespołem z Katowic (wcześniej, 5 września, z GKS-em 1:2) i zamiast kontynuować marsz w górę tabeli, może znacznie osunąć się w stawce. Znajdujący się z kolei w strefie spadkowej Rozwój wygrał w sobotę drugie spotkanie z rzędu i z nadzieją spoglądać zaczyna w przyszłość.

PGE GKS Bełchatów - Rozwój Katowice 0:2 (0:2)

0:1 Patryk Kun 17'
0:2 Bartosz Jaroszek 43'

PGE GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik - Piotr Witasik, Seweryn Michalski, Lukas Klemenz, Marcin Flis, Dawid Flaszka (80' Szymon Stanisławski), Patryk Rachwał (58' Jakub Serafin), Lukas Kuban, Agwan Papikjan, Bartłomiej Bartosiak (58' Hieronim Gierszewski), Cezary Demianiuk.

Rozwój Katowice: Bartosz Soliński - Raul Gonzalez Guzman, Robert Menzel, Przemysław Gałecki (70' Michał Gałecki), Łukasz Winiarczyk, Kamil Cholerzyński, Bartosz Jaroszek, Tomasz Wróbel, Patryk Kun, Joshua Balogun Kayode (64' Robert Tkocz), Adam Czerkas (88' Filip Kozłowski).

Żółte kartki: Marcin Flis, Lukas Kuban (PGE GKS Bełchatów) oraz Kayode Balogun, Kamil Cholerzyński (Rozwój Katowice).

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).

Źródło artykułu: