Bartosz Sobotka robi różnicę. Znów sprawdził się w roli jokera

24-letni skrzydłowy ponownie dał dużo jakości po wejściu z ławki rezerwowych. 45 minut wystarczyło, by pozytywnie zaprezentować się trenerowi, ale też kibicom oglądającym starcie z Wigrami Suwałki.

Występujący w roli środkowego, ofensywnego pomocnika Sebastian Szczepański zaprezentował się poniżej oczekiwań, więc na drugą połowę już nie wyszedł. Na jego pozycję trener przesunął Macieja Małkowskiego, a ten zrobił miejsce na lewej flance Bartoszowi Sobotce. Były gracz GKS-u Katowice i Okocimskiego Brzesko rozruszał ofensywne akcje Sandecji. Bił groźne dośrodkowania i przyczynił się także do strzelenia bramki.

Podanie z rzutu rożnego rozpoczęło akcję, po której Arkadiusz Aleksander pokonał Hieronima Zocha w 53. minucie spotkania. Wejście Sobotki mocno przypominało występ w wygranym 3:2 meczu z Miedzią Legnica, kiedy ten zawodnik też maczał palce przy dwóch golach dla Sandecji.

- Nie ukrywam, że chyba zmorą Bartka jest to, że gdy gra od pierwszego gwizdka, prezentuje się słabiej. Inaczej jest, gdy wychodzi na zmęczonych przeciwników. Oczywiście nie chcę mu wystawiać etykiety - nie jest powiedziane, że w następnym meczu będzie w I składzie. Sprawa jest otwarta i może sobie wywalczyć to miejsce - zaznacza trener Robert Kasperczyk.

Sobotka znów może być bardzo potrzebny w meczu z Olimpią Grudziądz. Wiele wskazuje na to, że Bartłomiej Dudzic nie będzie mógł wystąpić, bo po wejściu na boisko pod koniec spotkania z Wigrami Suwałki odnowił mu się uraz. Pewniakiem do gry na skrzydle wydaje się być Maciej Małkowski, a bardzo możliwe, że swoją szansę dostanie też powracający po ciężkiej kontuzji kolana Kameruńczyk Armand Ella Ken.

Komentarze (0)