Dwa nokautujące ciosy Rozwoju Katowice. "Szczęście do nas uśmiechnęło"

W meczu 15. kolejki I ligi Rozwój Katowice pokonał 2:1 Miedź Legnica. Ślązacy do 88. minuty przegrywali, ale odwrócili losy rywalizacji. - W końcu trochę się szczęście do nas uśmiechnęło - powiedział trener katowickiego zespołu.

Przed meczem z Miedzią Legnica Rozwój Katowice zajmował ostatnią pozycję w tabeli I ligi. Ślązacy mieli na swoim koncie tylko 8 punktów. W dodatku nie byli faworytami starcia z legniczanami. Jednak ambitni katowiczanie po raz kolejny sprawili niespodziankę, a ich waleczna postawa zasługuje na słowa uznania.

Rozwój pierwszą bramkę stracił na początku spotkania i to mimo bardziej defensywnej gry niż w poprzednich meczach. - W ostatnim tygodniu nieco zmieniliśmy nasze ustawienie. Nastawialiśmy się na to, że z Miedzią będziemy chcieli zagrać bardziej defensywnie. Tak zaczęliśmy mecz, ale niestety szybko straciliśmy gola i nie chcieliśmy wykonywać nerwowych ruchów, by zawodnicy wszystkie swoje koncepty gry wykonywali tak, jak sobie zakładaliśmy - powiedział Dawid Szulczek, który z powodu dyskwalifikacji Mirosława Smyły pełnił funkcję pierwszego trenera.

Po zmianie stron to Rozwój był stroną dominującą. Katowiczanie nie mieli nic do stracenia, częściej atakowali, zepchnęli rywali do defensywy i mądrze się bronili. - Widząc wydarzenia boiskowe, w przerwie postawiliśmy na bardziej ofensywną grę. Nie mieliśmy nic do stracenia. Zajmowaliśmy ostatnie miejsce i te trzy punkty są nam potrzebne jak tlen - przyznał Szulczek.

Kolejne ataki nie przynosiły jednak oczekiwanego efektu. Wszystko odmieniło się w 88. minucie, kiedy to do siatki Miedzi trafił Adam Czerkas, a w doliczonym czasie gry gola zdobył Patryk Kun. - W końcu trochę się szczęście do nas uśmiechnęło. To przeciwnik popełnił błąd w łatwej sytuacji, a wcześniej takie błędy zdarzały się nam. Na pewno warto się zastanowić, czy Rozwój może grać w taki sposób jak ostatnie 10 minut. Nie wiem czy zawodnicy daliby radę tak przez pełne 90 minut. Nasze ustawienie z końcówki, a to w którym rozpoczęliśmy mecz, było diametralnie różne - stwierdził Szulczek.

Dla Rozwoju było to trzecie w tym sezonie zwycięstwo w rozgrywkach I ligi. - Cieszymy się z trzech punktów. Znaliśmy potencjał Miedzi i ze zbyt dużym respektem podeszliśmy do tych nazwisk. W tym zespole jest duży potencjał i to w dalszym ciągu jest poważny kandydat do awansu. Punktujemy z zespołami, z którymi nie do końca powinniśmy się spodziewać. Wisła Płock i Miedź Legnica to raczej nie są zespoły, z którymi można zakładać zwycięstwa. Z kolei z tymi, z którymi celowaliśmy w wygraną się nie udało - zakończył Szulczek.

Komentarze (0)