28-latek już na początku spotkania wygrał pojedynek z Mathewem Leckiem. - Fajne uczucie, obronić rzut karny. Czwarta minuta to jednak za wcześnie, żeby się cieszyć - podkreśla Tytoń cytowany przez oficjalny serwis internetowy VfB.
Polak po świetnym otwarciu meczu nie spuścił z tonu. Później jeszcze kilka razy popisywał się udanymi interwencjami. Do pełni szczęścia brakowało tylko gola strzelonego przez jego zespół - wreszcie w 59. minucie dokonał tego Daniel Didavi.
- Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Od poniedziałku skupiamy się już jednak na kolejnym rywalu - podkreśla Tytoń. - Zdobyliśmy te punkty zarówno dla samych siebie, jak i dla naszych kibiców, który wspierają nas w każdej sytuacji.
Zespół ze Stuttgartu wygrał drugi mecz w tym sezonie. VFB ma na swoim koncie siedem punktów i zajmuje w tabeli Bundesligi piętnastą lokatę.