Trener grupowego rywala Polaków zapewnia, że jego zespół da z siebie absolutnie wszystko, by zakwalifikować się na Euro 2016. Ekipa "Boys in Green" w fazie grupowej eliminacji była w stanie wygrać i zremisować z Niemcami. Decydujące boje piłkarze Martina O'Neilla stoczą z Bośnią.
- Damy z siebie absolutnie wszystko, by pojechać do Francji - powiedział selekcjoner Irlandczyków. - Wywalczyliśmy znakomite wyniki z Niemcami, zremisowaliśmy na wyjeździe i wygraliśmy u siebie. To dało nam pewność siebie.
Bośnia i Hercegowina w swojej grupie eliminacyjnej uplasowała się za Belgią oraz Walią i była po Ukrainie zespołem z najwyższym współczynnikiem, na którego mogli trafić Irlandczycy.
Zespół Mehmeda Bazdarevica zagra pierwszy mecz na własnym stadionie 13 listopada, rewanż 16 listopada w Irlandii. Selekcjoner Martin O'Neill ma trochę problemów kadrowych, nie będzie mógł skorzystać zawieszonych Johna O'Shea i Jonathana Waltersa, a także być może z kontuzjowanego obecnie Shane'a Longa, który zdobył jedyną bramkę w spotkaniu z Bośnią w maju 2012 roku.
- Jeśli mamy jakąś przewagę to może taką, że drugi mecz zagramy w Dublinie - powiedział Martin O'Neill. - Ale musimy w Bośni zaprezentować się tak, by rewanż miał znaczenie. Myślę, że mamy szansę.
- Mamy trochę problemów, kilku zawieszonych piłkarzy. Kto wie, co się wydarzy w następnych tygodniach, kolejne kontuzje są zawsze możliwe. Mamy jeszcze trochę czasu do meczu. Rozmawiałem z Shanem Longiem kilka dni temu, jest optymistą co do swojego stanu zdrowia.
Albania kupiła awans na Euro 2016? UEFA zbada mecz prowadzony przez polskiego arbitra