Simeone zakończył panowanie Realu w Madrycie. Wyrównany bilans derbów

Koniec października 1999 roku. W ligowych derbach stolicy Hiszpanii, na Santiago Bernabeu, Atletico Madryt wygrało 3:1. Gospodarzy szybko na prowadzenie wyprowadził Fernando Morientes, ale jeszcze w pierwszej połowie losy meczu odwrócili Jimmy Floyd Hasselbaink (dublet) i Jose Mari (gol), dając czerwono-białej części Madrytu (od koloru koszulek Atletico - przyp. red.) powód do wielkiej radości.

Atletico zdobyło stadion odwiecznego rywala, ale rozgrywki zakończyło na przedostatnim miejscu w tabeli i niespodziewanie spadło z Primera Division. Wtedy też rozpoczęła się czarna seria derbowych spotkań - przez 14 lat "Los Colchoneros" nie wygrali żadnego z 25 meczów z lokalnym rywalem! W stolicy rządziła wyłącznie biel Realu Madryt. "Królewscy" wygrywali 19-krotnie i 6 razy mecze kończyły się remisami. Klątwa wisiała nad Atletico i nie potrafili jej przełamać wybitni napastnicy - Fernando Torres, Sergio Aguero czy Radamel Falcao.

Przybycie argentyńskiego zbawcy

Diego Simeone w derbach Madrytu jako piłkarz występował 5-krotnie - w latach 1994-1997 i w 2003 roku. Wszystkie spotkania przegrał, a w jednym z nich obejrzał czerwoną kartkę. Derbowego debiutu w roli szkoleniowca również nie zaliczy do udanych. W kwietniu 2012 roku jego podopieczni po godzinie gry remisowali na własnym boisku, ale ostatecznie zakończyli mecz porażką 1:4. Tym samym najmłodsi kibice wciąż nie byli świadkami triumfu Atletico w stolicy.

W sezonie 2012/2013 kolejne dwa ligowe mecze zakończyły się porażką "Los Colchoneros". Wydawało się, że również argentyński trener nie jest w stanie zakończyć panowania Realu w stolicy.

4948 dni dominacji Realu

Tyle dni kibice Atletico musieli czekać na kolejne zwycięstwo nad lokalnym rywalem. Finał Pucharu Króla sezonu 2012/2013 odbywał się na stadionie Santiago Bernabeu, który w połowie wypełnił się kibicami obu drużyn. Zobaczyli oni pasjonujące, pełne pięknej, jak i niesportowej, walki widowisko zakończone zwycięstwem Atletico po dogrywce. Jose Mourinho i Diego Simeone odpowiednio przygotowali swoich graczy do prawdziwej wojny, w wyniku której z boiska wylecieli Cristiano Ronaldo i Gabi.

W tym samym roku Atletico zdobyło stadion Realu po raz drugi. Tym razem w ramach konfrontacji w Primera Division, dlatego na trybunach po końcowym gwizdku wiwatowała już tylko garstka fanów gości. To był debiut Carlo Ancelottiego w derbach. Włoch wyciągnął jednak lekcję z porażki i w pozostałych starciach sezonu odpowiednio przygotowywał swoją drużynę do starć z rywalem zza miedzy. "Królewscy" rozgromili Atletico w półfinałowym dwumeczu Pucharu Króla 5:0, a w finale Ligi Mistrzów wygrali po dogrywce 4:1, choć jeszcze w 90. minucie przegrywali.

Vicente Calderon - twierdza Simeone i jego żołnierzy

Derby Madrytu: Real zdobędzie twierdzę Atletico?

Prawdziwe natężenie derbów miało miejsce w poprzednim sezonie. Real i Atletico mierzyły się ze sobą aż 8 razy! Tylko raz górą byli podopieczni Ancelottiego - bramka w samej końcówce rewanżowego spotkania Ligi Mistrzów dała im jednak awans do półfinału rozgrywek. Wcześniej w bezpośredniej konfrontacji Atletico wygrało Superpuchar Hiszpanii i wyeliminowało rywala z 1/8 finału Pucharu Króla. Do tego w lidze zgarnęło komplet 6 punktów.

Bez obaw Real przyjmują już kibice Atletico. Na Vicente Calderon ich pupile nie przegrali w czterech ostatnich derbach, a 3 z nich kończyły się ich zwycięstwem. Ostatnie - 7 lutego bieżącego roku wręcz pogromem - gwardia Simeone po wielkim meczu wygrała 4:0. Takiego lania "Królewscy" od lokalnego rywala nie dostali przez 27 lat.

W niedzielny wieczór czeka nas kolejny debiut w derbach - tym razem Rafaela Beniteza. Czy Hiszpan zdobędzie twierdzę Vicente Calderon i zaliczy pierwszy wielki sukces w nowym zespole?

Derby Madrytu po przybyciu Diego Simeone do Atletico Madryt: