Sandecja Nowy Sącz poluje na stopera. Pytała o znane nazwiska i sprawdzi Hiszpana

Dawid Szufryn wypada z gry na kilka tygodni, a Przemysław Szarek wyjedzie na mecze reprezentacji Polski U-20. Biało-czarni szukają więc intensywnie doświadczonego środkowego obrońcy.

Kapitan zespołu Dawid Szufryn w meczu z Zagłębiem Sosnowiec uszkodził bark i była groźba, że już do końca roku nie zagra. Okazało się, że operacja nie będzie konieczna, więc 29-letniego zawodnika czeka kilka tygodni rozbratu z boiskiem. Do tego przynajmniej na 2-3 tygodnie wypada napastnik Josef Ctvrtnicek, który przejdzie artroskopię kolana. Akurat strata gracza przedniej formacji nie jest aż tak bolesna, ale większy problem stanowi obrona. Jeden z podstawowych stoperów jest kontuzjowany, a za chwilę Sandecja straci kolejnego. Po meczu z MKS-em Kluczbork na mecze reprezentacji Polski U-20 wyjeżdża Przemysław Szarek, więc na pewno opuści wyjazdowe spotkanie z Pogonią Siedlce.

Sytuacja, w jakiej znalazł się sądecki klub, niejako wymusiła konkretne działania. Trwają intensywne poszukiwania środkowego obrońcy. - Sprowadzenie doświadczonego zawodnika, nawet do zimy, zwiększyłoby rywalizację. Przy większej liczbie obrońców nie musielibyśmy się martwić w przypadku np. pauzy kartkowej. Co do ewentualnego transferu, jestem dużym optymistą. Uderzyliśmy w kilka miejsc, także za granicą. Możliwe, że już w piątek pojawi się gracz do przeglądnięcia - wyjaśnił trener Robert Kasperczyk.

Udało się nam dowiedzieć, że na testy przyjedzie stoper rodem z Hiszpanii. Sandecja prowadziła też rozmowy z krajowymi zawodnikami, posiadającymi duże doświadczenie z Ekstraklasy. - Nie ukrywam, że w grę wchodziły takie nazwiska jak Adam Banaś, Hernani, czy Piotr Brożek. Czekamy na ich decyzje. Co ważne mamy zgodę na to, że możemy ściągnąć piłkarza na tę pozycję. Są jeszcze inne tematy, które są być może jeszcze bardziej otwarte, niż te trzy nazwiska, które wymieniłem - dodał tajemniczo szkoleniowiec Sandecji Nowy Sącz.

Niejako w cieniu poszukiwań solidnego stopera, do zdrowia wraca pomocnik Armand Ella Ken. Wychowanek FC Barcelony przez kilka miesięcy leczył się po zerwaniu więzadła w kolanie. - Przeprowadziłem z nim dłuższą rozmowę, bo zniknął nam na parę tygodni i nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje. Różne wersje krążyły po klubie, więc zweryfikowałem to. Twierdzi, że przechodził przez ten czas rehabilitację w Barcelonie. Nie mam podstaw, by mu nie wierzyć. Widać efekty, bo ten chłopak już dziś trenował i próbował prowadzić piłkę. Myślę, że jeszcze minimalnie przez dwa tygodnie będzie ćwiczył indywidualnie, a z zespołem zobaczymy go do miesiąca czasu - ocenił Robert Kasperczyk.

Komentarze (0)