Pasy prowadziły do przerwy 2:0 po dwóch golach Denissa Rakelsa, ale po zmianie stron nie postawiły kropki nad "i", a wręcz przeciwnie - o utrzymanie korzystnego wyniku musiały drżeć do samego końca.
- To był trudny mecz, który sami sobie skomplikowaliśmy. Zależało nam przede wszystkim na tym, że przerwać tę fatalną serię bez zwycięstwa u siebie. Pierwsza połowa była grana pod nasze dyktando, a po przerwie sami podaliśmy Ruchowi tlen, ale najważniejsze jest to, że mamy komplet punktów - mówi trener Jacek Zieliński.
W porównaniu z poprzednim ligowym meczem z Zagłębiem Lubin (2:4) opiekun Cracovii dokonał aż pięciu zmian w wyjściowym składzie.
- Przegraliśmy dwa mecze z rzędu. Gdybym nie dokonał tylu zmian, pewnie zawisłbym na haku. Straciliśmy w tych meczach siedem bramek i zmiany były potrzebne - tłumaczy Zieliński.