Pasy udanie rozpoczęły sezon, ale w czterech ostatnich ligowych meczach zdobyły tylko dwa punkty i po 9. kolejce spadły na 10. miejsce w tabeli. We wtorek przezwyciężyły jednak niemoc i w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski pewnie pokonały GKS Katowice 3:1.
- Spadek formy jest czymś normalnym. Po tym jak przyszedł trener Zieliński, nie przegraliśmy przez 12 spotkań, a teraz na 20 meczów łącznie w ogóle przegraliśmy tylko trzy - mówi Miroslav Covilo i dodaje: - Wtedy w kwietniu każdy wziąłby w ciemno takie wyniki. To normalne, że zdarza się spadek formy. Spójrzmy na Lecha i Legię, które też mają problemy. Jakie Lech ma nazwiska, a jak gra! Taka jest polska ekstraklasa, że każdy może wygrać z każdym.
W meczu z GKS-em pierwszą bramkę dla Cracovii zdobył właśnie Covilo, który głową zamienił na gola dośrodkowanie Mateusza Cetnarskiego z rzutu rożnego. Drugiego gola Pasy strzeliły niemal w bliźniaczy sposób - Rafał Dobroliński obronił "główkę" Serba po centrze Cetnarskiego, ale z dobitką pospieszył Erik Jendrisek.
- Nie miałem łatwo, bo kryło mnie zawsze dwóch zawodników, ale "Cetnar" dawał dobre wrzutki. Myślałem, że będę miał też drugiego gola, ale dobrze, że Erik dobił. Mam nadzieję, że wracamy do wysokiej formy, znów zaczniemy wygrywać i będziemy wyżej w tabeli - mówi Covilo, a zapytany o swoją dyspozycję, odpowiada: - Czasem gram lepiej, czasem gorzej. Teraz czuję się coraz lepiej. Latem nie mogłem przepracować całego okresu przygotowawczego, a wtedy zawsze budowałem formę fizyczną na cały sezon. Czuję jednak, że jest coraz lepiej.