Bundesliga: Tytoń kolejny raz nie pomógł VfB Stuttgart. Zespół Polaka wciąż bez punktów!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

VfB Stuttgart wciąż bez punktów w obecnym sezonie Bundesligi. Przemysław Tytoń nie uchronił kolegów przed porażką z FC Schalke 04.

Bardzo odważnie podeszli do tego spotkania gospodarze. Szwabowie często grali z pominięciem drugiej linii. Piłka, zwłaszcza podczas pierwszej połowy, balansowała między defensywą a ofensywą.

Z błyskawicznymi atakami Stuttgartu ogromne problemy miała defensywa Schalke 04. "Koenigsblauen" łatwo dopuszczali pod własną bramkę kolegów Przemysława Tytonia. Tam zaczynały się schody: VfB Stuttgart w elemencie wykończenia był fatalny. Jeszcze przed przerwą Koenigsblauen mogli zostać ukłuci co najmniej trzy razy. Stuttgart grał jednak na tyle gościnnie, że gola zdobyć nie zdołał. Strzały lądowały obok bramki S04 albo też leciały wprost w Ralfa Faehrmanna. Problemy pojawiały się również przy trafianiu nogą w piłkę...

Tak duża liczba sytuacji stuprocentowych musiała zmobilizować graczy Schalke. Dogodną okazję stworzył sobie Leroy Sane. 19-letni pomocnik wkręcił w ziemię obrońcę VfB, a potem oddał strzał przy krótszym słupku bramki Tytonia. Z jednej strony: polski bramkarz nie miał wielkich szans na uratowanie kolegów w tej akcji. Z drugiej: od golkipera wymaga się czegoś więcej niż tylko łapania piłek znajdujących się w jego zasięgu (ze szczególnym uwzględnieniem krótkiego słupka!).

Do czego zmierzamy? Tytoń grał naprawdę poprawnie, w pierwszej połowie jego interwencje kilkakrotnie pomagały VfB Stuttgart. Większość z nich było jednak sytuacjami, w których bramkarz nie mógł, lecz musiał zachować czyste konto. Kiedy Polak mógł się wykazać - zawiódł.

Mitchell Langerak prędko do treningów nie wróci. Natomiast w chwili obecnej Australijczyk konkurencji ze strony Tytonia specjalnie obawiać się nie musi. Nasz reprezentant - jeżeli zamierza zachować miejsce w składzie również po świętach Bożego Narodzenia - powinien zacząć ciężko pracować. Chyba, że aktualny stan to maksimum jego możliwości. A jeśli tak - na kolejną praktykę meczową w Stuttgarcie nie ma co liczyć.

VfB Stuttgart - Schalke 04 Gelsenkirchen 0:1 (0:0) 0:1 - Sane 53'

Składy:

VfB Stuttgart: Przemysław Tytoń - Florian Klein, Toni Sunijić, Timo Baumgartl, Emiliano Insua (87' Lukas Rupp) - Serey Die - Timo Werner (74' Martin Harnik), Christian Gentner, Alexandru Maxim (65' Daniel Didavi), Filip Kostić - Daniel Ginczek

Schalke 04: Ralf Fahrmann - Junior Caicara, Joel Matip, Roman Neustaedter, Dennis Aogo - Leroy Sane (62' Pierre-Emile Hoejbjerg), Johannes Geis, Leon Goretzka, Max Meyer (88' Benedikt Hoewedes) - Franco Di Santo, Klaas-Jan Huntelaar (71' Eric Maxim Choupo-Moting)

Żółte kartki: Klein 20', Insua 44', Sunjić 75' (VfB Stuttgart), Di Santo 49', Sane 52', Aogo 61' (Schalke)

Sędziował: Manuel Graefe (Berlin).

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Bayern Monachium 34284280:1788
2 Borussia Dortmund 34246482:3478
3 Bayer 04 Leverkusen 341861056:4060
4 Borussia M'gladbach 341741367:5055
5 Schalke 04 Gelsenkirchen 341571251:4952
6 1.FSV Mainz 05 341481246:4250
7 Hertha Berlin 341481242:4250
8 VfL Wolfsburg 341291347:4945
9 1.FC Koeln 3410131137:4243
10 FC Ingolstadt 04 341191433:4042
11 Hamburger SV 341181540:4641
12 FC Augsburg 349111442:5238
13 SV Darmstadt 98 349111438:5238
14 Werder Brema 341081650:6538
15 TSG 1899 Hoffenheim 349101539:5437
16 Eintracht Frankfurt 34991634:5236
17 VfB Stuttgart 34961950:7533
18 Hannover 96 34732429:6224
Źródło artykułu: