Krakowianie udanie rozpoczęli sezon 2015/2016, ale w trzech ostatnich meczach zdobyli tylko dwa punkty, a w miniony weekend przegrali u siebie z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (2:3), dla której było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w Ekstraklasie. Mimo straty aż siedmiu punktów Pasy wciąż mają kontakt z czołówką tabeli, ale czy nie wpadły w kryzys?
- Nie postrzegam tej sytuacji jako kryzys. Każda porażka uczy i - chociaż może to zabrzmi żartobliwie - przynosi plusy, bo wtedy można zobaczyć, jak poszczególni piłkarze reagują. Sam jestem ciekaw reakcji zespołu. Fajnie było, jak wygrywaliśmy i wszyscy nas klepali po plecach, ale ja byłem tego świadomy, że prędzej czy później się potkniemy. Jestem spokojny i nie ma mowy o żadnym kryzysie - przekonuje trener Zieliński.
Po spotkaniu z Termaliką opiekun Cracovii stwierdził, że "nadeszła chwila próby" dla jego zespołu. Czy w ciągu tygodnia dowiedział się czegoś nowego o swoich piłkarzach? - Cały czas się uczymy. Pracujemy wspólnie dopiero pięć miesięcy i cały czas się docieramy, ale z każdym meczem wiemy o sobie coraz więcej.
W piątkowym meczu 9. kolejki Pasy zagrają z drugim z beniaminków - Zagłębiem Lubin. - Zagłębie to taki fałszywy beniaminek, bo w Ekstraklasie go nie było tylko rok. Awans wywalczył w bardzo dobrym stylu. Zagłębie tworzą otrzaskani w Ekstraklasie zawodnicy. To beniaminek, ale doświadczony w Ekstraklasie - twierdzi Zieliński.
Trener Cracovii ma prawdziwy kłopot bogactwa w II linii. O trzy miejsca w środku pola walczą Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo, Mateusz Cetnarski, Marcin Budziński i Bartosz Kapustka, który w ostatnich meczach występował jako lewoskrzydłowy.
- Bartek jest ustawiony na lewej stronie pomocy, ale nie hasa na skrzydle - ma inne zadania. Chcemy wykorzystać do maksimum potencjał w drugiej linii. Uważam, że gra na tej pozycji też wyjdzie Bartkowi na dobre i odniesie korzyść z tego, że nauczy się grać w różnych strefach boiska - tłumaczy Zieliński.