Chcemy wygrać, choć minęły czasy, gdy Niemcy nas upokorzali i byli źródłem traum

Pisarz i politolog Ziemowit Szczerek tłumaczy, skąd w nas tak wielka chęć zwycięstwa w sportowej rywalizacji z sąsiadami z Zachodu. - Kiedy walczymy z Niemcami czy Rosjanami, to bardzo zależy nam na zwycięstwie. To jest sprawa osobista - mówi.

- Kiedy walczymy z Niemcami czy Rosjanami, to bardzo zależy nam na zwycięstwie. To jest sprawa osobista. Emocje przenoszą nas na inny, historyczny kontekst - mówi Ziemowit Szczerek, pisarz, dziennikarz, politolog, autor wydanej w tym roku powieści "Siódemka", w której roi się od refleksji na temat polskich kompleksów narodowych. - Niemcy zawsze były dla nas źródłem traum, zazdrości i kompleksów. Granica z Niemcami jeszcze niedawno była, i pod wieloma względami nadal jest wielkim uskokiem cywilizacyjnym. Nie mamy do Niemiec wielkiego dystansu.

Pisarz zastrzega wprawdzie, że piłka nożna nie jest jego pasją, ale piątkowy mecz Niemcy - Polska obejrzy w gronie znajomych.

Konfrontacje sportowe z sąsiadami zza zachodniej granicy zawsze miały dla Polaków szczególne znaczenie. W październiku ubiegłego roku dopiero pierwszy raz w historii udało się naszej piłkarskiej reprezentacji pokonać Niemców (2:0 w Warszawie).

- Jest w nas taka potrzeba, by z takiej konfrontacji wyjść z twarzą. Chcemy wygrać, mimo że dziś sytuacja znacząco różni się od tej, w której Niemcy Polaków upokarzali, ukazując w czasie wojny bezmiar pogardy, zaplanowanej w politycznym wymiarze, prymitywnej, prostackiej. Dziś Niemcy są zupełnie inne, są najbardziej odpowiedzialnym krajem Europy, nie dającym się ponieść taniemu populizmowi (czego nie można powiedzieć o Polakach), ale nadal są dla nas źródłem traumy. Pogarda czasów wojny, nadal w tyle głowy odczuwana, to jedno, zresztą my, Polacy, odbijamy sobie tę pogardę, odczuwając wyższość wobec Rosji, ale to do Niemców zawsze próbujemy się porównywać, podziwiając ich jednocześnie za perfekcjonizm i doskonałość - analizuje pisarz. – To oni są miarą naszej samooceny i aspiracji. Zresztą, uważam, że powinniśmy iść w ścisły sojusz z Niemcami. Pod warunkiem, oczywiście, że będą to takie Niemcy, jakimi są dzisiaj, a nie za Hunów.

Oczywiście, dobre kontakty z Niemcami to zawsze ryzyko dla relacji z USA, które też są kluczowe, ale wolę lawirować między Niemcami a Stanami, niż między Niemcami a Rosją. Natomiast jeśli chodzi o mecz, pisarz mówi: - Mam wrażenie, że bez względu na wynik mecz ma szansę zakończyć się spokojnie, w przypadku potyczki z Rosją mielibyśmy stuprocentową gwarancję ostrego mordobicia między kibicami.

Barbara Chabior

Źródło artykułu: