Bundesliga: Tytoń wyleciał z boiska! Stuttgart na dnie, świetna końcówka Koeln

Newspix / Mutsu Kawamori
Newspix / Mutsu Kawamori

Przemysław Tytoń w trzecim występie w Bundeslidze już po raz drugi sprokurował rzut karny, a jego drużyna doznała porażki. Już siedem punktów ma w dorobku 1.FC Koeln.

Już na początku rywalizacji na Mercedes-Benz Arena Adam Hlousek niefortunnie interweniował we własnym polu karnym i zupełnie zaskoczył Przemysława Tytonia. Die Schwaben wyrównali za sprawą Daniela Didaviego (gol nie powinien zostać uznany ze względu na ofsajd), ale po chwili Luc Castaignos wykorzystał idealnie dogranie Harisa Seferovicia i polski bramkarz znów był bezradny.
[ad=rectangle]
W 67. minucie gospodarze zostali pozbawieni nadziei - Castaignos wybiegł oko w oko z Tytoniem, który ewidentnie go podciął. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna: czerwona kartka dla Polaka i rzut karny. Tytonia, który karnego sprokurował także w spotkaniu 1. kolejki z 1.FC Koeln (wówczas uniknął "czerwieni), zastąpił niedoświadczony Odisseas Vlachodimos i skapitulował jeszcze dwa razy, a zespół Alexandra Zornigera pozostaje bez punktu i zamyka ligową tabelę. Zerowy dorobek ma jeszcze tylko Borussia Moenchengladbach.

Kozły dzięki świetnej końcówce pokonały HSV. W 66. minucie trener zastąpił Pawła Olkowskiego napastnikiem Philippem Hosinerem i to okazało się trafnym posunięciem. Austriak po centrze Jonasa Hectora doprowadził do wyrównania, a o wygranej 1.FC zadecydował Anthony Modeste, który wywalczył i wykorzystał rzut karny. Sławomir Peszko znów znalazł się poza kadrą meczową ekipy Petera Stoegera.

FSV Mainz bez problemów pokonał na własnym terenie Hannover, a skutecznością błysnął nowy nabytek miejscowych Yoshinori Muto. Artur Sobiech do gry wszedł w 74. minucie w miejsce innego napastnika Charlisona Benschopa. Zespół Michaela Frontzecka na razie mocno rozczarowuje i wszystko wskazuje na to, że czeka go walka o utrzymanie.

FC Ingolstadt przed tygodniem nie miał nic do powiedzenia w konfrontacji z BVB (0:4), ale w małych derbach Bawarii sięgnął po komplet punktów. Jedynego gola zdobył w drugiej połowie Mathew Leckie strzałem z 22 metrów. Podział punktów w spotkaniu Darmstadt z Hoffenheim. Beniaminek wysoko zawiesił poprzeczkę faworyzowanemu rywalowi, choć w końcówce ataki Wieśniaków nasiliły się. Ostatecznie Lilie zdołały wywalczyć trzeci ligowy remis. Eugen Polanski rozegrał pełne 90 minut.

Wyniki sobotnich spotkań 3. kolejki Bundesligi:

SV Darmstadt 98 - TSG 1899 Hoffenheim 0:0

1.FC Koeln - Hamburger SV 2:1 (0:0)
0:1 - Holtby 47'
1:1 - Hosiner 76'
2:1 - Modeste (k.) 80'

Czerwona kartka: Spahić /79'/ (HSV).

VfB Stuttgart - Eintracht Frankfurt 1:4 (1:2)
0:1 - Hlousek (sam.) 11'
1:1 - Didavi 30'
1:2 - Castaignos 42'
1:3 - Seferović (k.) 68'
1:4 - Castaigno 87'

Czerwona kartka: Tytoń /67'/ (Stuttgart).

FC Augsburg - FC Ingolstadt 04 0:1 (0:0)
0:1 - Leckie 63'

1.FSV Mainz - Hannover 96 3:0 (2:0)
1:0 - Muto 15'
2:0 - Muto 29'
3:0 - Malli 47'

Komentarze (9)
avatar
TuGorzów
29.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda Tytonia wydawało się że może być czołowy bramkarzem Bundesligi a narazie totalna porażka , obrona mu nie pomaga ale mimo wszystko powinien w nowym otoczeniu pokazać że nie na darmo go śc Czytaj całość
avatar
Chazz
29.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie chcę tutaj złorzeczyć, ale Tytoń naprawdę nie jest bramkarzem na miarę Bundesligi, zresztą cały Stuttgart ZNÓW gra po prostu beznadziejnie. 
avatar
Gemini
29.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To teraz Stuttgart ma 2 dni na znalezienie bramkarza, bo w Tytoniem z takiej formie to wylecą z ligi, bez względu na postawę reszty zespołu 
avatar
Nowik
29.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ciekawa sobota w Bundeslidze. To co sędziował Aytekin w Koeln było dziwne. Najpierw dysktuje rzekomy rzut karny dla Koeln a w doliczonym czasie gry karnego dla HSV za rękę w polu karnym nie odg Czytaj całość
avatar
Raflung Forever
29.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jestem po prostu zażenowany. Przegrywać w takim stylu ze słabym Mainz???
Dobrze zagrało tylko dwóch zawodników - Sane i Zieler. Akceptowalnie też Karaman, ale reszta po prostu grała słabo. Zero
Czytaj całość