Pierwszy mecz Leszka Ojrzyńskiego w Górniku Zabrze wypadł blado. Ślązacy przegrali w Mielcu z Termalicą Bruk-Bet 0:3. W następnej kolejce rywalem Trójkolorowych będzie inny beniaminek - KGHM Zagłębie Lubin. Po pięciu spotkaniach zabrzanie zamykają ligową tabelę i w poniedziałek będą chcieli przełamać złą passę. Górnik nie wygrał w Ekstraklasie od dziesięciu pojedynków.
[ad=rectangle]
- Dla mnie najważniejszy jest każdy najbliższy mecz. Gramy w Zabrzu i zrobimy wszystko, aby wygrać. Spotkanie z Zagłębiem to dla mnie pierwszy mecz przed zabrzańską publicznością. Mój debiut w roli trenera był nieudany, przegraliśmy bowiem z Termalicą, ale przed zespołem kolejna szansa - powiedział Ojrzyński.
Przed nowym trenerem zabrzańskiego klubu trudne zadanie. Musi on odbudować pogrążony w kryzysie zespół i wyciągnąć go ze strefy spadkowej. Wszak celem Górnika jest awans do czołowej ósemki. - Powierzono mi misję odbudowania zespołu i zrobię wszystko, by zespół grał, jak najlepiej. Nie obawiam się presji, ona mnie nakręca. Lubię adrenalinę, gdy zespół żyje meczem. Przed nami trzy mecze na Śląsku, w tym dwa w roli gospodarza. Za to nam płacą i trzeba z tych spotkań wycisnąć, jak najwięcej - przyznał Ojrzyński.
Nie jest to jednak dla charyzmatycznego szkoleniowca pierwszyzna, gdyż tak samo było, kiedy podejmował pracę w Podbeskidziu Bielsko-Biała. - Nie ma czasu na budowanie zespołu, ale wiedziałem, w jakim klubie podejmuję pracę i nie jest to pierwsze takie wyzwanie w moim życiu. Nie czekałem do okresu przygotowawczego, podpisałem umowę i teraz muszę zrobić wszystko, by drużyna grała, jak najlepiej. Podobnie było w Podbeskidziu. Przejąłem zespół, gdy zajmował miejsce spadkowe. Najpierw zremisowaliśmy, potem przegraliśmy. W trzecim meczu znów zremisowaliśmy, ale potem jakoś już poszło i znaleźliśmy się w czołówce. Każdy zespół to jednak inna historia - stwierdził trener Trójkolorowych.
Za Ojrzyńskim już ponad tydzień pracy z piłkarzami Górnika. Przed starciem z Termalicą odbył on tylko jeden trening z zespołem. Teraz jego wiedza o zawodnikach jest zdecydowanie większa. - Wiem już więcej o zespole, ale wszystko zostanie tak naprawdę sprawdzone w najbliższym meczu. Wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej. Mam swoje spostrzeżenia, ale nie żyje przeszłością, tylko patrzę w przód i myślę o zwycięstwie. Wygrana na pewno podniosłaby morale zespołu, które nie jest na najwyższym poziomie, ale nie ma się czemu dziwić, jeśli po pięciu kolejkach jest się na 16. miejscu i odpada z Pucharu Polski. Jest jednak duża szansa, by wyjść z dołka i trzeba ją wykorzystać - ocenił Ojrzyński.