Początek meczu był dla gliwiczan bardzo ciężki. Duży wpływ miała na to jednak kontuzja Kamila Vacka. - Pierwsze minuty były słabe w naszym wykonaniu, przez kwadrans to był koszmar. Później zaczęliśmy walczyć i wyrównaliśmy. Duży wpływ miała na to jednak kontuzja Kamila Vacka. Poprosił mnie jednak, abym pozwolił mu dalej grać. Udało się i myślę, że ten uraz nie jest bardzo poważny - powiedział Radoslav Latal, szkoleniowiec Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Wydawało się, że sobotnie spotkanie zakończy się podziałem punktów, ale w końcówce meczu na listę strzelców wpisał się Sasa Zivec. - Cieszę się, że znowu wygraliśmy, ale nie możemy popaść w hurraoptymizm. Musimy nieustannie skupiać się na swojej grze i podchodzić do rywali z należytą pokorą. Nie liczyliśmy na to, że zostaniemy liderem, ale również tego, że wygramy tyle meczów. Chłopcy dostaną dwa dni wolnego, a do Poznania jedziemy z pełnym respektem dla Lecha - podkreślił Czech.
Pierwsza połowa hitu piątej kolejki stała na wysokim poziomie. Jednak druga odsłona nie była już tak efektowna. - Po zmianie stron wyglądaliśmy lepiej zwłaszcza w obronie. Graliśmy pewnie i nie pozwoliliśmy Legii na rozwinięcie skrzydeł w ofensywie. Wprawdzie my również nie mieliśmy wielu okazji, ale wejście Gerarda Badii ożywiło grę i pozwoliło na odniesienie zwycięstwa - cieszył się trener Piastunek.
Dzięki ograniu Legii Warszawa niebiesko-czerwoni zostali nowym liderem Ekstraklasy kosztem stołecznej drużyny. - Wiem, że nasi przeciwnicy będą teraz inaczej patrzeć na Piasta. Nie będziemy traktowani jak chłopcy do bicia, ale to dobrze. Dzięki temu możemy być świadkami ciekawych pojedynków - podsumował były zawodnik Schalke 04 Gelsenkirchen.
[event_poll=52763]