Chojniczanka podbudowana sukcesem w Pucharze Polski. "Zawodnicy pokazali jaja"

Chojniczanka Chojnice podbudowana zwycięstwem nad Arką Gdynia w Pucharze Polski pojechała do Nowego Sącza na mecz z miejscową Sandecją.

Chojniczanka Chojnice w środowy wieczór po rzutach karnych wyeliminowała Arkę Gdynia z Pucharu Polski. W 1/8 gracze Mariusza Pawlaka zmierzą się z GKS-em Bełchatów. - Nie ma co ukrywać faktu, że radość w drużynie jest spora. Wiedzieliśmy, iż gramy na trudnym terenie. Arka na własnym boisku jest bardzo groźna. Widać było, że obie drużyny chciały wygrać, dążyły do tego za wszelką cenę - mówił po zakończeniu spotkania opiekun ekipy z Chojnic.

[ad=rectangle]

Pawlak nie był kompletnie zadowolony z pierwszej części środowego meczu. Jego zawodnicy ustępowali Arce, nie realizując założeń taktycznych. Gdyby tego mało, w doliczonym czasie Chojniczanka straciła gola. Strzelcem bramki był Michał Renusz.

- Uważam, że to były najgorsze 45 minut w naszym wykonaniu od momentu, kiedy jestem tutaj trenerem. Gdyby Arka strzeliła drugą bramkę, to zapewne nie doszłoby do dogrywki i rzutów karnych. W pierwszej połowie mieliśmy problemy we wszystkich aspektach piłkarskiego rzemiosła - zaznaczył Pawlak.

Mariusz Pawlak: Zawodnicy pokazali jaja
Mariusz Pawlak: Zawodnicy pokazali jaja

Po przerwie goście wyszli znacznie bardziej zdeterminowani, pokazując znacznie lepszy futbol. Było dużo więcej składnych akcji, które przyniosły efekt. W 80. minucie do wyrównania doprowadził Tomasz Mikołajczak. - Całe szczęście, że w drugiej połowie się podnieśliśmy. Jest takie stare porzekadło: "nieważne jak mężczyzna zaczyna, ważne jak kończy". Moi zawodnicy pokazali jaja - kontynuował Mariusz Pawlak.

W kolejnej rundzie Chojniczanka zmierzy się z GKS-em Bełchatów. - Jako zawodnik dwukrotnie cieszyłem się ze zdobycia Pucharu Polski. Może teraz się uda jako trener? Musimy w to wierzyć - powiedział.

W sobotę Chojniczanka zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz. - Szkoda, że meczu w Gdyni nie rozstrzygnęliśmy po 90 minutach. Czasu na odpoczynek nie ma za dużo - skomentował trener.

Źródło artykułu: