Łukasz Sołowiej: Sebastian zauważył mnie tylko dzięki bandażowi

Sosnowiczanie dość pewnie pokonali zabrzan, przełomowym momentem była bramka zdobyta przez Łukasza Sołowieja. - Chwila radości, ale schodzimy na ziemię - przyznał jeden z bohaterów Zagłębia.

W ciągu pięciu dni Zagłębiacy dwukrotnie pokonali rywali ze Śląska, najpierw w sobotę w ramach I ligi zwyciężyli z GKS-em Katowice, a w środę wyeliminowali z Pucharu Polski zabrzan. - Super, rewelacyjne widowisko. Jesteśmy zadowoleni z tego, co zaprezentowaliśmy, myślę że kibice również - przyznał Łukasz Sołowiej.
[ad=rectangle]

Przez pierwsze dwadzieścia minut lepiej spisywali się zabrzanie, którzy po pierwszej połowie prowadzili 1:0. Obraz gry uległ zmianie po przerwie, gdy sosnowiczanie przejęli inicjatywę. Przełomowym momentem była bramka Sołowieja, w 55. minucie obrońca Zagłębia wszedł z boku, gdyż musiał mieć opatrzony uszkodzony łuk brwiowy, a już w pierwszej akcji wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego.

- Śmialiśmy się w szatni z Sebastianem (Dudkiem - przyp. red.), bo dogrywał tę piłkę, że dzięki temu bandażowi w ogóle mnie zauważył w tym polu karnym (śmiech). Fajnie, że udało się znaleźć, zdobyć bramkę na 1:1 i na pewno dodało to nam skrzydeł - zaznaczył.

Dalsze wydarzenia na murawie toczyły się już pod dyktando Zagłębia. Sosnowiczanie zdobyli jeszcze dwie bramki, na listę strzelców wpisał się drugi obrońca - Krzysztof Markowski, a kropkę nad "i" postawił Michał Fidziukiewicz, napastnik pozyskany przed bieżącym sezonem.

- Przejęliśmy inicjatywę nad meczem i potrzebna nam była bramka, żeby to udokumentować, doprowadzić do remisu i grać dalej. Co z tego, że ładnie gramy skoro wynik był niekorzystny. W piłkę się gra dla zwycięstw, fajnie że wpadło tak jak kolejne bramki. Chwila radości, ale schodzimy na ziemię, bo grafik mamy bardzo napięty - podkreślił Łukasz Sołowiej.

W najbliższym spotkaniu sosnowiczanie będą podejmować w ramach 3. kolejki I ligi Wigry Suwałki (15 sierpnia, 18:30). Natomiast w 1/8 Pucharu Polski zagrają z Koroną Kielce.

Źródło artykułu: