Niedosyt Śląska po meczu z Lechią

Piłkarze Śląska Wrocław bezbramkowo zremisowali z Lechią Gdańsk. Zawodnicy WKS-u nie wykorzystali kilku dogodnych okazji strzeleckich o co mieli do siebie spore pretensje.

W meczu Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk gole nie padły, o co pretensje do siebie mogą mieć głównie zawodnicy WKS-u. Znakomite szanse marnowali bowiem Kamil Biliński czy Robert Pich.

- Wielki niedosyt. Myślę, że z przebiegu meczu to jest strata dwóch punktów, niż zyskanie jednego. Byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną, graliśmy lepiej piłką w ataku pozycyjnym i z tego stwarzaliśmy sobie sytuacje. Zabrakło tej skuteczności i koncentracji przy wykorzystaniu okazji, bo mieliśmy ich naprawdę dużo. Przynajmniej ta jedna bramka powinna paść - mówił Tomasz Hołota.
[ad=rectangle]

- Jedyny plus jest taki, że stwarzaliśmy sobie okazje i nie straciliśmy gola, bo zagraliśmy na zero z tyłu. Lechia sytuacje miała po naszych błędach czy rzut wolny pod koniec meczu. Na pewno kontrolowaliśmy spotkanie. Myślę, że narzuciliśmy dobre tempo przy takich warunkach atmosferycznych. Daliśmy radę i wytrzymaliśmy cały pojedynek - dodał pomocnik WKS-u.

W pierwszej połowie sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii nie wykorzystał Kamil Biliński. - Miał te dwie sytuacje, które mi zapadły w pamięć. W pierwszej połowie wyszedł sam na sam i po przerwie ładnie okiwał przeciwnika, strzelał, piłka przeszła nad bramką. Ćwiczyliśmy skuteczność w tym tygodniu i wiedzieliśmy, że te sytuacje będą grając atakiem pozycyjnym. Na następny mecz musimy się bardziej przyłożyć, bardziej skoncentrować przy tych końcowych akcjach. Trzeba je wykorzystywać - dodał.

Jeszcze lepszą szansę zmarnował Robert Pich, który z kilku metrów nie trafił do pustej bramki. - Piłka była mocno uderzona i jedynie to może troszeczkę usprawiedliwiać Roberta, ale było też multum innych okazji, które mogliśmy zamienić na gola. Zabrakło tej koncentracji. Mogło też decydować troszeczkę zmęczenie i tempo gry, bo normalnie ta piłka by wpadła - skomentował Hołota.

Wrocławianie po meczu bardzo żałowali, że nie zdołali pokonać rywala. - Na pewno dobrze byliśmy przygotowani do tego meczu, dobrze rozgryźliśmy rywala i dobrze podeszliśmy do tego spotkania. Dobrze też wyglądaliśmy. Szkoda tylko, że nie strzeliliśmy bramki - podsumował Tomasz Hołota.

Źródło artykułu: