Zespół Marcina Brosza chce sprawić niespodziankę. "Piłka jest nieobliczalna"

Koronę czeka w sobotę bardzo wymagający test. Wiary we własne możliwości nikomu jednak nie brakuje. - Jedziemy na teren mistrza Polski, ale to niczego nie zmienia - powiedział trener kielczan.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedziemy na teren mistrza Polski, ale to niczego nie zmienia. Piłka jest przewrotna, nieobliczalna i to jest właśnie jej piękno - mówi przed spotkaniem z Lechem opiekun Korony. W Kielcach po cichu liczą, że powrót z Poznania upłynie im w miłej atmosferze. - Gdzieś gdzie liczymy na punkty ich nie zdobywamy, za chwilę znowu jesteśmy w stanie je odzyskać w spotkaniu, w którym nie jesteśmy faworytem - dodał Marcin Brosz.
[ad=rectangle]

Złocisto-krwiści przed kilkoma dniami doznali pierwszej porażki w sezonie. Niepowodzenia w meczu z Ruchem Chorzów (1:2) nikt nie zamierza rozpamiętywać. - Za tamten mecz nie jesteśmy już w stanie dostać żadnych punktów. W sporcie najlepiej pracuje się po zwycięstwach, ale trafiają się również porażki i trzeba być na nie przygotowanym. Mamy pewien plan, który realizujemy. Żadna porażka nie jest przyjemna i nie umila pracy. Nas to jednak motywuje do jeszcze większego wysiłku.

Sztab szkoleniowy Korony w ostatnim czasie bacznie przyglądał się swojemu najbliższemu rywalowi. - Patrzymy na Lecha i to z kilku powodów. Po pierwsze zawodowych, a po drugie z czysto kibicowskich. Kibicowaliśmy mu, bo reprezentuje nasz kraj w europejskich pucharach. Lech ma bardzo szeroką kadrę. To zespół, którzy przygotowuje się do walki na kilku polach - ocenił Brosz. Zdaniem 42-latka ostatnie słabsze występy Kolejorza nie dają jego drużynie żadnej przewagi. - Nie patrzyłbym na to pod takim kątem, że jakiś mecz im nie wyszedł i mogą być rozbici. To są zawodowcy i co tydzień mają szanse osiągać sukcesy.

W jakim składzie do rywalizacji w 4. kolejce przystąpi drużyna z woj. świętokrzyskiego? Być może swoją szansę od pierwszej minuty otrzyma chwalony za mecz z Niebieskimi Tomasz Zając. Wciąż natomiast nie wiadomo kto będzie bronił dostępu do bramki. - Sezon zaczynał Zbyszek Małkowski, ostatnio bronił Darek Trela. Mamy jeszcze jedne zajęcia, poczekajmy z decyzją, bo na tej pozycji będzie decydowało kilka czynników, a najważniejszym z nich będzie zdrowie zawodnika. Nie chcemy żeby powtórzyła się sytuacja z Lubina, kiedy straciliśmy jedną zmianę - stwierdził były szkoleniowiec Piasta.

Pojedynek z Lechem rozpoczyna okres intensywnego grania. Po weekendzie koroniarzy czeka spotkanie Pucharu Polski z Wdą Świecie, a następnie ligowe starcie z Cracovią. - To jest ten moment, w którym mniej się trenuje, a więcej regeneruje siły. Przygotowujemy się pod dane spotkanie. W kolejnym tygodniu będzie jeszcze większy natłok spotkań - kończy Marcin Brosz.

Źródło artykułu: