- Mecz się dla nas bardzo dobrze zaczął. Szybko strzelona bramka wniosła sporo spokoju w nasze szeregi. Mogliśmy rozgrywać piłkę i nie byliśmy do niczego zmuszeni. Nie chcieliśmy grać przesadnie agresywnie, ani stosować wysokiego pressingu. Zamierzaliśmy raczej przyjmować rywala na naszej połowie - powiedział Maciej Skorża.
Opiekuna mistrza Polski cieszy też fakt, że Bośniacy nie stwarzali w zasadzie żadnego zagrożenia. - Kontrolowaliśmy ten mecz przez znaczną jego część. Poza dwoma strzałami z dystansu w pierwszej połowie nie przypominam sobie klarownych szans dla przeciwnika.
[ad=rectangle]
Poznaniacy mieli apetyty na wyższy wynik, lecz akurat o to nie było w środę łatwo. - Chcieliśmy strzelić więcej goli, ale Bośniacy dobrze się bronili. Było kilka sytuacji w pierwszej połowie, choćby uderzenie Kaspra Hamalainena. Ekipa z Sarajewa nie kwapiła się jednak do podchodzenia pod nasze pole karne, cały czas zabezpieczała tyły. To też utrudniało nam atakowanie. Nie uważam tego jednak za problem, bo my więcej bramek nie potrzebowaliśmy - stwierdził.
Po wyeliminowaniu ekipy z Bałkanów nadchodzi czas na dwumecz z FC Basel. - Wierzę, że z każdym spotkaniem będziemy grali coraz lepiej. W moim odczuciu FK Sarajewo pokonaliśmy głównie dlatego, że jako całość tworzyliśmy lepszą drużynę. Jesteśmy coraz dojrzalsi, a to na pewno będzie nam potrzebne w konfrontacjach ze Szwajcarami. Czeka nas starcie z zespołem, który przynajmniej teoretycznie jest od nas silniejszy. Właściwa organizacja będzie zatem niezwykle istotna - zaznaczył.
Czy Skorża nie żałuje, że na tak silnego rywala Kolejorz trafił już w III rundzie? - Nie, bo w ogóle nie myślę takimi kategoriami. Nie mamy żadnego wpływu na wyniki losowania. Zresztą FK Sarajewo też było jednym z silniejszych przeciwników, na których mogliśmy wpaść w II rundzie. Widocznie los tak chce. Ja wierzę, że możemy Szwajcarów wyeliminować. Nie zamierzamy traktować najbliższego dwumeczu jako przygody, to będzie zacięta walka o awans - oznajmił.