Łukasz Kopczyk przez 15 lat był zawodnikiem GKS-u Tychy i ulubieńcem kibiców. Przed rundą wiosenną sezonu 2014/2015 z jego usług zrezygnował ówczesny trener Trójkolorowych, Tomasz Hajto, który nie widział miejsca w składzie swojej drużyny dla dotychczasowego kapitana. Ten znalazł zatrudnienie w Rozwój Katowice, z którym świętował awans do I ligi. Z kolei tyszanie pod wodzą Hajty spadli do II ligi.
[ad=rectangle]
Kopczyk jednak już po pół roku wrócił do GKS-u Tychy, lecz tylko na kwadrans. Doświadczony piłkarz wziął symboliczny udział w meczu otwarcia nowego tyskiego stadionu, w którym rywalem Trójkolorowych było 1.FC Koeln. - Ocenię to bardziej jako kibic, bo symbolicznie wystąpiłem w tym meczu, by się przywitać i pożegnać na tym stadionie z kibicami. Żadna polska drużyna nie byłaby w stanie powalczyć z 1.FC Koeln. Porażka 0:1 doda chłopakom wiarę w swoje możliwości i udokumentują to awansem do I ligi. Ten stadion nie zasługuje na to, by gościć II-ligowe drużyny, oczywiście nic im nie ujmując - komplementował nowy obiekt zawodnik Rozwoju Katowice.
Nie jest jednak wykluczone, że w przyszłości Kopczyk ponownie będzie grał w Tychach. - Odchodząc w grudniu z GKS-u Tychy podpisałem roczną umowę z Rozwojem Katowice. Zawsze istnieje możliwość rozwiązania takiej umowy, ale żadna oferta nie wpłynęła i nie było z mojej strony takiego tematu. Także najbliższe pół roku zostaje w Katowicach. Pół roku temu jakby ktoś powiedział, że obok będzie siedział Kamil Kiereś, a nie trener Hajto, to bym w to nie uwierzył. Teraz nie wykluczam żadnej możliwości - powiedział "Kopa".
Zdaniem byłego kapitana, GKS Tychy jest obecnie silniejszą drużyną niż jeszcze pół roku temu. - Myślę, że ten zespół jest lepszy niż w grudniu, kiedy odchodziłem. Jest Seweryn Gancarczyk, Tomasz Górkiewicz, jest kilku wychowanków jak Paweł Florek, Michał Biskup czy Mateusz Grzybek. Opierając tę drużynę na wychowankach, tak jak to kiedyś było i GKS się nie zawiódł, i myślę że teraz będzie podobnie. Personalnie może ta drużyna jest słabsza niż pół roku temu, ale oceniam ją jako silniejszą - ocenił Kopczyk.