W poprzednim sezonie wychowanek Gwardii Koszalin przebojem wdarł się na ekstraklasowe boiska. 20-letni zawodnik zagrał w 35 spotkaniach i stał się pewniakiem do gry na prawej obronie. W nadchodzących rozgrywkach czeka go jednak poważna zmiana.
[ad=rectangle]
- Moim zadaniem, jako trenera, jest znalezienie dla Sebastiana optymalnej pozycji. Jego walory piłkarskie nie pasują do gry na boku obrony. Jeżeli chcemy w pełni wykorzystać jego potencjał, to powinniśmy przesunąć do na środek pomocy - wyjaśnia Czesław Michniewicz.
Rola defensywnego pomocnika nie jest dla Rudola niczym nowym. W zespołach juniorskich i młodzieżowych reprezentacjach Polski występował bowiem właśnie w środku pola. Na bok obrony przesunął go dopiero Dariusz Wdowczyk, łatając dziurę po Peterze Hricko. Wizja Czesława Michniewicza jest więc dla 20-letniego piłkarza powrotem na nominalną pozycję.
- Na pewno musimy trochę popracować z Sebastianem, żeby przypomnieć mu dawne nawyki. Jestem jednak przekonany, że warto zdecydować się na taki ruch. W moim odczuciu będzie dla nas prawdziwym skarbem - tłumaczy trener Pogoni.
Zanim jednak Sebastian Rudol stanie się gwiazdą Ekstraklasy, musi najpierw podreperować swoje zdrowie. Okazuje się bowiem, że w przeddzień inauguracji nowego sezonu młody piłkarz narzeka na... zmęczenie. Jego forma na tyle zmartwiła trenera Michniewicza, że postanowił wysłać go na urlop.
- Sebastian jest bardzo ambitnym człowiekiem. Nie skupia się bowiem wyłącznie na treningach, ale dodatkowo studiuje dziennie. W ostatnim czasie miał sporo pracy - obóz przygotowawczy, sesja egzaminacyjna, a wcześniej zgrupowanie reprezentacji. Funkcjonowanie na tak wysokich obrotach sprawiło, że zupełnie stracił dawny błysk. Poważnie zastanawiam się nad tym, czy nie dać mu jeszcze tygodnia wakacji - tłumaczy Czesław Michniewicz.
Pod nieobecność dwudziestolatka pewniakami do gry w środku pomocy wydają się Mateusz Matras i Rafał Murawski. Na boku obrony, gdzie dotychczas królował Rudol, z konieczności zagra natomiast Adam Frączczak.