Krakowianie rozpoczęli cykl sparingów od starcia z Banikiem Ostrawa (3:1), by potem zmierzyć się z MFK Koszyce (2:3), Zemplinem Michalovce (2:1), MFK Rużomberok (3:1) i Ruchem Chorzów (2:1). Cztery zwycięstwa, 12 strzelonych i siedem straconych bramek to dobry bilans zespołu Jacka Zielińskiego. Pasy trzymają formę z finiszu minionego sezonu, kiedy w dziewięciu meczach pod wodzą Zielińskiego zdobyły aż 23 punktów (7-2-0), strzelając 21 goli i tracąc tylko cztery.
[ad=rectangle]
- Każde zwycięstwo buduje i to dobrze, że wygrywamy, ale też dobrze, że zwycięstwo z Ruchem wydrapaliśmy po walce. Mam dużo wniosków po tym meczu i czeka nas jeszcze wiele pracy, bo kończymy dopiero trzeci tydzień okresu przygotowawczego i już zaczynamy sezon, a kiedyś te przygotowania trwały po sześć tygodni - mówi opiekun Cracovii.
Zwycięską bramkę w spotkaniu z Niebieskimi zdobył 19-letni Krzysztof Szewczyk, który latem dużo zyskał w oczach trenera Zielińskiego: - Wszyscy dobrze pracowali i mam duży ból głowy przy zestawieniu "11" na Lechię, ale nie ukrywam, że największym wygranym okresu przygotowawczego jest "Szewa". Z tych młodych piłkarzy on robi ostatnio najlepsze wrażenie.
Od sezonu 2012/2013 numerem jeden w bramce Cracovii jest Krzysztof Pilarz, który od lipca minionego roku jest kapitanem zespołu, ale teraz zyskał mocnego konkurenta w osobie Grzegorza Sandomierskiego. Który z nich będzie podstawowym golkiperem Pasów? - Zobaczymy w piątek. Jesteśmy blisko ostatecznej decyzji, ale do pierwszego meczu jest jeszcze tydzień, a piłka nożna to dynamiczna dyscyplina, w której wszystko może się wywrócić do góry nogami w jeden dzień. Nie mam zamiaru zmieniać kapitana. Przyszedłem do Cracovii w kwietniu, ale gdybym miał to zrobić, to zrobiłbym to od razu. Nie ma co grzebać w dobrze funkcjonującym organizmie - mówi szkoleniowiec krakowian.
Pasy zainaugurują sezon wyjazdowym starciem z Lechią Gdańsk. - Lechia to jeden z faworytów ligi, ale pojedziemy do Gdańska bez obaw i bez strachu, bo końcówka rundy wiosennej i mecze sparingowe mocno nas zbudowały. Z drugiej strony nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca - czeka nas wiele pracy - kończy trener Zieliński.