Obaj piłkarze w rundzie wiosennej minionego sezonu byli podstawowymi graczami GKS-u Tychy. Sebastian Przyrowski na Śląsk ściągnięty został przez Tomasza Hajtę w przerwie zimowej. Były reprezentant Polski miał niepodważalną pozycję w bramce tyskiego klubu i wystąpił w 14 spotkaniach, w których 23-krotnie musiał wyciągać piłkę z siatki.
[ad=rectangle]
Dłużej w Tychach grał Maciej Kowalczyk, który na przestrzeni całego sezonu był wyróżniającym się zawodnikiem Trójkolorowych. Do GKS-u Kowalczyk trafił przed sezonem 2014/2015 z Olimpii Grudziądz i w barwach tyskiego klubu rozegrał 33 mecze i zdobył w nich 11 bramek. 38-latek wystąpił również w trzech spotkaniach Pucharu Polski i dwukrotnie pokonał bramkarzy rywali.
Z pewnością nie jest to koniec odejść z tyskiego GKS-u. Kilku innych zawodników ma kontrakty ważne do 30 czerwca. - Najważniejsze jest skupienie się na tym co teraz. Są gracze, którym kończą się kontrakty, są gracze, którzy zastanawiają się nad swoją przyszłością i im trzeba poświęcić czas - mówił po pierwszym treningu nowy szkoleniowiec tyszan, Kamil Kiereś.