- Wszystkie dyskusje, które aktualnie są na ten temat obecnie nie mają sensu. Na razie czekam na ruch ze strony Dungi i Lippiego. Nikomu niczego nie obiecuje, czekam na to, aż przedstawią mi swoje argumenty. Decyzję podejmę wtedy, kiedy otrzymam już oficjalne powołanie, a nie kiedy indziej. Jeśli otrzymam już powołanie, wtedy dam odpowiedź co zrobię, ale ona może być także negatywna - stwierdził.
- Mogę powiedzieć „nie” zarówno Włochom, jak i Brazylii, nadal nie wiem co zrobię. To, że będę grał dla którejś z tych dwóch reprezentacji to przede wszystkim zasługa tego, że trafiłem do Juventusu. Co jeśli Dunga powoła mnie przed Lippim? Nie wywierajcie na mnie presji. Teraz jestem w centrum, ale nie chcę już teraz rozmawiać na ten temat - dodał.
Następnie Amauri został zapytany o to, czy jest zadowolony z transferu do Juventusu. Brazylijczyk wcześniej nie grywał w żadnym wielkim klubie, gdyż miał okazje zaprezentować się w: Bellinzonie, Napoli, Piacenzie, Empoli, Messinie, Chievo i Palermo. - Gra w Juventusie to dla mnie ostatnia taka okazja i nie mogę jej zmarnować. Ciężko pracuję, zarówno fizycznie, jak i mentalnie, ale sądzę, że grając w tym klubie nigdy nie będę rozczarowany - kontynuował.
- Czy miałbym szanse na grę, gdyby nie kontuzja Trezeguet? Nie wiem tego. Być może w ogóle nie otrzymałbym swojej szansy, ale do tego, żeby się wybić jest też potrzebne szczęście - powiedział.
- Dlaczego strzelam tak dużo bramek? Być może dlatego, ponieważ Juventus jest bardziej jakościową drużyną niż poprzednie dla których grałem i jest to dużo łatwiejsze. Na treningach cały czas ciężko pracuję. Jestem tutaj, ponieważ jeszcze nigdy niczego nie wygrałem, a bardzo tego chcę - zakończył.