Ekstraklasa zostaje w Kielcach - relacja z meczu Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwa gole Luisa Carlosa oraz trafienie Jacka Kiełba dały Koronie zwycięstwo na wagę utrzymania w T-Mobile Ekstraklasie. Podbeskidzie odpowiedziało jedynie bramką Dariusza Kołodzieja.

Walczący o przetrwanie piłkarze Korony zapowiadali, że w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała zostawią serce na boisku i słowa dotrzymali. Od samego początku to właśnie podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mieli optyczną przewagę, chociaż długo nic z niej nie wynikało. W 14. minucie co prawda świetny odbiór zanotował Paweł Golański, podając po chwili w kierunku wbiegającego w pole karne Jacka Kiełba, ale "Ryba" nie złożył się do strzału. [ad=rectangle] Mimo pewnej nerwowości Korona prezentowała się solidnie, a w jej szeregach nie brakowało dobrze dysponowanych tego dnia zawodników. Oprócz Kiełba bardzo aktywni byli Golański, Vlastimir Jovanović, Olivier Kapo czy Przemysław Trytko. W 31. minucie to jednak Luis Carlos ucieszył przybyłych na Kolporter Arenę kibiców. Brazylijczyk otrzymał piłkę przed polem karnym, a następnie pokonał Richarda Zajaca przepięknym uderzeniem z dystansu. Złocisto-krwiści nie zamierzali odpuszczać i walczyli o kolejne, dające większy bufor bezpieczeństwa, trafienie. Sprawę ułatwiała im praktycznie całkowita nieporadność Górali w ofensywie, którzy przez długi czas nie byli w stanie zmusić Vytautasa Cerniauskasa do wytężonej pracy.

Efekt zdecydowanej i bardziej poukładanej gry kielczan mógł przyjść ponownie i to po zaledwie kilkudziesięciu sekundach. W 32. minucie Olivier Kapo przegrał pojedynek z Zajacem. Dwanaście minut później na tablicy wyników widniało już jednak 2:0, a na listę strzelców znów wpisał się skuteczny Carlos. Tym razem filigranowy pomocnik wmieszał się w akcję zapoczątkowaną przez Kapo, zaskakując Zajaca strzałem w krótki róg. Gdy wydawało się, że Korona zejdzie do szatni z dwubramkowym prowadzeniem, niespodziewanym, płaskim uderzeniem z rzutu wolnego straty zmniejszył Dariusz Kołodziej.

W początkowych minutach drugiej połowy spotkanie w stolicy woj. świętokrzyskiego było odrobinę bardziej wyrównane. Gol do szatni dodał pewności drużynie Dariusza Kubickiego, przez co jej rywal nie miała już takiej swobody w operowaniu piłką. Było tak jednak tylko przez chwilę. W 66. minucie zdeterminowani gospodarze podwyższyli prowadzenie. Jacek Kiełb wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Fertovsie.

Zmierzającym po pewny triumf scyzorykom było mało, dlatego praktycznie każde ich wyjście z własnej połowy pachniało kolejnym golem. W 72. minucie swoją bramkę powinien zdobyć Trytko. 27-letni napastnik otrzymał futbolówkę od Luisa Carlosa, następnie znakomicie zwiódł obrońcę i został zatrzymany dopiero przez golkipera. Ostatecznie Korona wygrała 3:1 i tym samym zapewniła sobie utrzymanie w T-ME.

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1) 1:0 - Luis Carlos 31' 2:0 - Luis Carlos 44' 2:1 - Dariusz Kołodziej 45+1' 3:1 - Jacek Kiełb 66' (k.)

Składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Jacek Kiełb (85' Siergiej Pilipczuk), Aleksandrs Fertovs, Vlastimir Jovanović, Luis Carlos - Olivier Kapo - Przemysław Trytko (83' Rafael Porcellis).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Piotr Tomasik - Damian Chmiel, Adam Deja (46' Wojciech Trochim), Dariusz Kołodziej, Adam Pazio, Bartosz Śpiączka (74' Piotr Malinowski) - Robert Demjan (58' Idrissa Cisse).

Żółte kartki: Luis Carlos (Korona) oraz Bartłomiej Konieczny (Podbeskidzie).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 7736.

[event_poll=52092]

Źródło artykułu: