Juventus Turyn z pewnością nie uchodzi za faworyta meczu z FC Barceloną. Włosi jednak nie zamierzają odpuszczać, mimo że sam awans do finału jest dla nich wielkim osiągnięciem. - Musimy zagrać na sto procent naszych możliwości. Nie możemy myśleć, że Barca jest nie do zatrzymania. Jeśli chociaż przez moment pojawi się u nas taka myśl to polegniemy - komentował na przedmeczowej konferencji prasowej Massimiliano Allegri.
[ad=rectangle]
Już od kilku dni wiadomo, że w finale w Berlinie nie wystąpi Giorgio Chiellini. - Nie jest to żadną tajemnicą. Jest mi żal, bo przecież grał on z nami przez cały sezon. Na boisko najprawdopodobniej w jego miejsce wybiegnie Andrea Barzagli - zdradził opiekun włoskiej drużyny.
Czy Allegri ma w swojej głowie sposób na Hiszpanów? - To niesamowite mieć w jednej drużynie Messiego, Neymara i Suareza. To są wielcy zawodnicy. My jednak przede wszystkim patrzymy na siebie. Musimy strzelać gole, bo bez tego nie osiągniemy w Berlinie niczego wielkiego.
Stadion w Berlinie gotowy na finał Ligi Mistrzów
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Włoski szkoleniowiec najprawdopodobniej zdecyduje się na zagęszczenia środka pola. - Zastanawialiśmy się nad obrońcą i pomocnikiem. Wydaje mi się, że zdecydujemy się na dodatkowego zawodnika w środku pola, bo to jest jedna z naszych najmocniejszych stron - stwierdził.
Z Berlina dla SportoweFakty.pl,
Bartosz Wiśniewski