W pierwszej kolejce fazy finałowej Legia przegrała 1:2 z Lechem Poznań i straciła na rzecz Kolejorza pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy, która należała do niej nieprzerwanie od 9. serii spotkań. W 32. kolejce Wojskowi nie wykorzystali wpadki drużyny Macieja Skorży, która uległa 1:3 Jagiellonii Białystok, ponieważ sami zaledwie zremisowali 1:1 ze Śląskiem Wrocław.
[ad=rectangle]
Przed środowym meczem z Jagiellonią trener Henning Berg przypomniał, że jego zespół wciąż liczy się w walce o trzecie z rzędu mistrzostwo Polski, a takiej serii stołeczny klub nie miał nigdy wcześniej. Poza tym Wojskowi zdobyli już Puchar Polski i godnie zaprezentowali się w rozgrywkach UEFA.
- Ostatnio jest dużo krytyki pod naszym adresem. W tym sezonie zagraliśmy świetnie w europejskich pucharach, wygraliśmy grupę w Lidze Europy, zdobyliśmy Puchar Polski, a na pięć kolejek przed końcem fazy finałowej mamy tylko jeden punkt straty do lidera z szansą na jeden z najlepszych sezonów w historii Legii. Jestem bardzo zadowolony z postawy i nastawienia moich piłkarzy w tym sezonie. To długi sezon, który zaczęliśmy w lipcu, a skończymy w czerwcu i to normalne, że zdarzą się słabsze momenty, ale wciąż jesteśmy w dobrej sytuacji i wciąż możemy zdobyć kolejne trofeum dla Legii - mówi norweski szkoleniowiec mistrzów Polski.
Opiekun Legii ma dobre zdanie na temat Jagiellonii: - To dobry zespół, który zrobił duży postęp i zmienił sposób gry - i w obronie, i w ataku. Ten zespół zasługuje na uznanie za to, co zrobił do tej pory. Spodziewamy się trudnego meczu, ale grając u siebie, chcemy wygrywać.
Jednocześnie Berg zastrzegł, że środowe spotkanie z białostoczanami nie jest dla jego drużyny meczem o "być albo nie być": - Do końca sezonu pozostało pięć spotkań, mamy jeden punkt straty do lidera, a do zdobycia jest jeszcze 15 punktów, dlatego mecz z Jagiellonią jeszcze niczego nie rozstrzygnie.
Berg z dużą dawką optymizmu
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.