23-letni pomocnik na murawie pojawił się w 60. minucie, kiedy to zmienił strzelca gola dla Jagiellonii Białystok, Przemysława Frankowskiego. Po zakończeniu starcia ze Śląskiem Wrocław Nika Dzalamidze nie ukrywał radości z powrotu na boisko, ale nie do końca był zadowolony ze swojej dyspozycji. - Bardzo cieszę się z tego, że już jestem zdrowy i wszystko z nogą jest dobrze. Teraz muszę pracować dalej i trenować, by dojść do formy, bo to jeszcze z mojej strony nie wygląda dobrze - przyznał Dzalamidze.
[ad=rectangle]
Pierwsza połowa meczu pomiędzy Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław nie dostarczyła zbyt wielu emocji. Gospodarze do skomasowanych ataków ruszyli na początku drugiej połowy. Już w pierwszej akcji tej części gry zdobyli gola, a następnie mieli kilka szans na podwyższenie prowadzenia.
Remis to jednak korzystny wynik dla Jagiellonii, choć apetyty zespołu z Podlasia były większe. - Trochę słabo zaczęliśmy, ale ważne, że w drugiej połowie pokazaliśmy charakter i wyglądało to inaczej niż w pierwszych 45 minutach. Graliśmy lepiej i szkoda tej straconej bramki. Musimy szanować ten zdobyty punkt i dalej pracować, bo czekają nas kolejne trudne spotkania - ocenił Dzalamidze.
Przed Jagiellonią dwa trudne wyjazdowe spotkania, w których jej rywalem będą Legia Warszawa i Lech Poznań. - W tej rundzie każdy mecz jest trudny. Mamy swój plan na najbliższe mecze wyjazdowe. Z Legią i Lechem graliśmy w tym sezonie dobrze i musimy to powtórzyć - stwierdził Gruzin.