Roland Buchała ostatnie spotkanie w zielono-czarnych barwach rozegrał 31 maja ubiegłego roku. Wówczas, jego drużyna żegnała się z zapleczem T-Mobile Ekstraklasy, a piłkarz nie pojawił się już później boisku. Rosłego snajpera zabrakło w ostatniej kolejce minionego sezonu, a także w dotychczasowych bojach rybniczan w II lidze.
[ad=rectangle]
- Głowa odpoczęła od wszystkich problemów, które spotkałem w I lidze. Mało grałem, a inne "pierdoły" zniesmaczyły mnie do dalszego grania. Może akurat teraz wszystko się odwróci i jeszcze coś kopnę - uśmiecha się Buchała, którego powrót przypadł na mecz z Kotwicą Kołobrzeg (3:1).
Zawodnik wszedł na murawę w 68. minucie gry, gdy wynik starcia był już przesądzony. - Fajnie. Wróciły stare, dobre czasy. Chyba od dziewięciu miesięcy grałem w kilku meczach rezerw i cały czas byłem w treningu. Wróciło trochę walki, emocji, przepychania i "adrenalinki" - tryska energią piłkarz-trener. - Zająłem się czymś, co powoli lubię tak samo jak grę w piłkę, czyli trenowaniem chłopaków z rocznika 1998. Sprawia mi to dużo radości i przyjemności. Na pewno w tym fachu będę kontynuował przygodę - przyznaje napastnik.
O miejsce "na szpicy" Buchała walczy z młodzieżą ROW-u Rybnik - Sebastianem Musiolikiem i Patrykiem Dudzińskim. - Sam fakt, że doszedł kolejny zawodnik do rywalizacji, dobrze wpływa na ich mentalność. Nie zwracając uwagi na to, czy dołączył junior, czy ktoś taki jak ja, jest to najlepsza rzecz jaka mogła ich spotkać. Nie przyszedłem nikogo wygryźć, tylko pomóc w tym co chłopaki robią - ocenia 31-latek.
Roland Buchała nie odpuszcza myśli o awansie zespołu do I ligi. Dla doświadczonego gracza nie byłaby to pierwsza promocja z rybniczanami do wyższej klasy rozgrywkowej. Zawodnik miał również ogromny wpływ na wywalczony przed dwoma laty "skok" zielono-czarnych na zaplecze ekstraklasy. - Są małe szczegóły, którymi mogę wpłynąć, że pójdziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że tak będzie też w tym roku, bo zawsze robiło się te awanse. Udawało mi się je osiągać przez całe życie, obojętnie gdzie grałem. Myślę, że w tym sezonie zrobię jeden awans do I ligi i drugi z drużyną rezerw do IV ligi - prognozuje zawodnik.
W kolejnym spotkaniu ROW Rybnik może wykonać ku temu duży krok. W ramach 29. kolejki II ligi zmierzy się z Puszczą w Niepołomicach, gdzie w ubiegłym sezonie znacznie oddalił się od utrzymania. - Tam definitywnie straciliśmy szanse, a teraz je odzyskamy. Z pewnością pojedziemy tam pozytywnie nastawieni po dobrym meczu. Być może wspomogą nas zawodnicy, którzy do niedawna byli kontuzjowani. Końcówka sezonu zrobiła się nerwowa na nasze życzenie, ale za trenera Wieczorka też w takim stylu ją rozegraliśmy. Widać, że bez dramaturgii ROW nie może awansować. Trochę emocji jest. Mam nadzieję, że kibice nam pomogą i wtedy będzie okej - puentuje Roland Buchała.