The Citizens zagrali osłabieni brakiem Vincenta Kompany'ego, Stevana Joveticia, Gaela Clichy'ego i Samira Nasriego, ale nawet tyle absencji nie usprawiedliwia przeraźliwie słabego występu ustępujących mistrzów Anglii, którzy choć wygrali, to byli zespołem o wiele słabszym od gości z Birmingham.
[ad=rectangle]
Gospodarze zwyciężyli 3:2, choć wypracowali sobie tylko jedną sytuację podbramkową! Pierwszy gol padł już w 3. minucie gry i nie był efektem dobrej akcji City, a kompromitującego błędu Brada Guzana. Golkiper The Villans nie trafił czysto w wycofaną do niego przez Rona Vlaara piłkę, tę przejął Sergio Aguero i spokojnie wpakował ją do pustej bramki. To 21. ligowy gol "Kuna" w bieżącym sezonie, dzięki został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców Premier League.
14 minut później niewiele brakło, a Amerykanin podarowałby The Citizens drugiego gola, gdy minął się z piłką po centrze Aleksandara Kolarova z rzutu wolnego, ale na jego szczęście Fernando nie zdołał skorzystać z prezentu i posłał futbolówkę obok pustej bramki.
W drugim kwadransie spotkanie się wyrównało, a w kolejnym do głosu doszli goście z Birmingham. Drużyna Tima Sherwooda zamknęła gospodarzy na ich połowie, ale nie potrafiła wypracować sobie ani jednej sytuacji podbramkowej. Najlepszą okazję na wyrównanie The Villans mieli w 27. minucie po tym, jak po zablokowanym strzale Vlaara piła trafiła do Christiana Benteke, dzięki czemu stanął oko w oko z Joe Hartem, ale w przeciwieństwie do kolegów z pola golkiper stanął na wysokości zadania i obronił uderzenie Belga.
Po zmianie stron gra wciąż toczyła się pod dyktando Aston Villi, ale drugi cios niespodziewanie wyprowadzili gospodarze. W 66. minucie Guzana strzałem z rzutu wolnego z 25 metrów zaskoczył Kolarov. Bramkarz Aston Villi miał małe szanse na skuteczną interwencję po tym, jak przed uderzeniem Serba uchylili się Leandro Bacuna i Kieran Richardson. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa - po centrze z rzutu wolnego zakotłowało się w polu karnym Manchesteru City, piłka trafiła przed "16" do Toma Cleverley'a, który uderzył bez namysłu na tyle szczęśliwie, że futbolówka przedarła się przez gąszcz nóg w polu karnym i wpadła do siatki gospodarzy. To pierwszy gol byłego gracza Manchesteru United w barwach Aston Villi.
Na pięć minut przed końcem bardzo dobrze grający goście dopięli swego, gdy po centrze z rzutu rożnego Hart wypiąstkował piłkę poza pole bramkowe, ta trafiła na 10. metr do Carlos Sancheza, który efektownym wolejem umieścił ją w siatce mistrzów Anglii! Radość Aston Villi trwała jednak tylko do 89. minuty. Wtedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do niepilnowanego Fernandinho, który przyjął piłkę... twarzą i po chwili prosto z powietrza wpakował ją do bramki gości, zapewniając Manchesterowi City komplet punktów.
Mimo bardzo słabego występu The Citizens - przynajmniej do niedzielnych meczów Manchesteru United i Arsenalu Londyn - wrócili na pozycję wicelidera Premier League i przedłużyli do pięciu serię domowych zwycięstw.
Manchester City - Aston Villa 3:2 (1:0)
1:0 - Aguero 3'
2:0 - Kolarov 66'
2:1 - Cleverley 68'
2:2 - Sanchez 85'
3;2 - Fernandinho 89'