Wisła Puławy idealnie wykorzystała zaległe starcie z jesieni. Duma Powiśla rozgromiła w środę na własnym terenie Błękitnych Stargard Szczeciński 5:1, choć nie zaprezentowała się w najmocniejszym składzie. - U nas zabrakło trzech zawodników podstawowego składu - Fedoriwa, Budzyńskiego i Sedlewskiego. Maksymiuk i Machalski nie zagrali na swoich pozycjach - wyjaśnia Bohdan Bławacki.
[ad=rectangle]
Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w 8. minucie, ale najlepszy strzelec zespołu - Konrad Nowak nie wykorzystał rzutu karnego. 30-letni napastnik zrehabilitował się w 50. minucie, kiedy podwyższył na 4:0. - Jak Guardiola mówił swoim podopiecznym w meczu z Porto tak i ja powtarzałem swoim zawodnikom, że nie można przespać nawet pięciu minut. My trochę przespaliśmy, kiedy wysoko prowadziliśmy - ocenia trener Wisły.
Puławska drużyna już na dobre pożegnała się ze strefą spadkową i ma nad nią dziewięć punktów przewagi. Pomimo trzech z rzędu okazałych wygranych szkoleniowiec jest przekonany, że jego podopiecznych stać na jeszcze lepszą postawę. - Nie graliśmy tak, jak możemy i umiemy grać. Boisko nie pozwalało grać szybko piłką. Widzę jednak progres z meczu na mecz - podkreśla Bławacki.