Niewykorzystana szansa kielczan - relacja z meczu Korona Kielce - Ruch Chorzów

Miejsce w pierwszej ósemce oddaliło się od zespołu Ryszarda Tarasiewicza. W meczu otwierającym 28. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy Korona bezbramkowo zremisowała z drużyną chorzowskiego Ruchu.

Przy Ściegiennego zapowiadano, że Korona będzie prowadziła gry w rywalizacji z Niebieskimi i tak też było. Efekt wyraźniej ofensywnego nastawienia mógł przyjść błyskawicznie. W 2. minucie po zaskakującym strzale głową Rafaela Porcellisa piłkę nad poprzeczką przeniósł Matus Putnocky. Niestety w kolejnych minutach próżno było szukać emocji...
[ad=rectangle]

Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mieli co prawda zdecydowaną przewagę optyczną i praktycznie nie schodzili z połowy przeciwnika, wykorzystując w swoich atakach bocznych obrońców, ale niewiele z tego wynikało. Gospodarzom wyraźnie brakowało precyzji i elementu zaskoczenia, który pozwoliłby rozmontować dobrze zorganizowaną defensywę Ruchu. Złocisto-krwiści najgroźniejszą okazję wypracowali sobie w 23. minucie. Wtedy też świetnie zachował się Luis Carlos, którego strzał zatrzymał golkiper Ruchu. Na dobitkę czyhał jeszcze Porcellis, lecz został uprzedzony przez obrońcę. A jak wypadli chorzowianie? Tragicznie. 14-krotni mistrzowie Polski nie potrafili wymienić kilku podań, przez co Vytautas Cerniauskas był całkowicie bezrobotny w pierwszych 45. minutach.

Po zmianie stron przyjezdni z Górnego Śląska podeszli odrobinę wyżej, co mogło przynieść zmianę wyniku. W 52. minucie po znakomitym podaniu z głębi pola Filip Starzyński znalazł się sam na sam z Cerniauskasem. Płaski strzał 23-latka okazał się minimalnie niecelny. Opiekun Korony widząc, że jego drużyna potrzebuje więcej jakości, w 58. minucie posłał na boisko Jacka Kiełba. Chwilę później Luis Carlos mógł wykorzystać błąd Matusa Putnocky'ego.

Koroniarze starali się podkręcić tempo. Do pełni szczęścia brakowało im jednak wykończenia. Tak było m.in. w 68. minucie, gdy w zamieszaniu pod bramką Ruchu znalazł się Paweł Golański. Były reprezentant Polski przegrał pojedynek z Puntockym. W końcówce - przepełnionej chaosem i niedokładnością - żadnej ze stron nie udało się zdobyć gola. Podział punktów, delikatnie rzecz ujmując, nie jest rezultatem marzeń dla drużyny z Kielc, która tym samym skomplikowała swoją sytuację w walce o grupę mistrzowską.

Korona Kielce - Ruch Chorzów 0:0

Składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Leandro - Luis Carlos, Lukas Klemenz, Aleksandrs Fertovs, Siergiej Pilipczuk (58' Jacek Kiełb) - Olivier Kapo - Rafael Porcellis (65' Przemysław Trytko).

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Marcin Malinowski, Paweł Oleksy - Roland Gigołajew (76' Marek Zieńczuk), Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Eduards Visnakovs (80' Jakub Kowalski), Filip Starzyński - Grzegorz Kuświk (90+3' Michał Efir).

Żółte kartki: Olivier Kapo (Korona) oraz Eduards Visnakovs, Rafał Grodzicki (Ruch).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 7686.

[event_poll=28426]

Źródło artykułu: