Piłkarze GKS Katowice po raz pierwszy tej wiosny zagrali przed własną publicznością. Co prawda był to ich trzeci w tym roku mecz o ligowe punkty przy Bukowej, ale dwa poprzednie rozgrywać musieli przy pustych trybunach, bo wojewoda śląski Piotr Litwa zamknął stadion za zachowanie fanów podczas ostatniego meczu jesiennego z GKS-em Tychy.
Powrót kibiców na trybuny nie pomógł jednak śląskiej drużynie w przełamaniu passy trzech meczów bez zwycięstwa. Wydawało się, że zadanie to nie będzie szczególnie wymagające, bo Drutex-Bytovia Bytów - choć kadrowo bardzo silna - w tym roku jeszcze nie wygrała i faworytem sobotniej potyczki także nie była.
Obie ekipy zamiast zaprezentować pełną determinację w walce o całą pulę, zaserwowali kibicom bardzo przeciętne zawody. Żadna z drużyn nie była w stanie narzucić rywalowi swoich warunków, a kiedy już dochodziła pod bramkę rywala - zazwyczaj piłka padała łupem bramkarza.
Najbliżej otwarcia wyniku był w pierwszej połowie Mariusz Kryszak, ale po kąśliwej próbie zawodnika bytowskiej drużyny piłka nieznacznie chybiła celu. W odpowiedzi po indywidualnej szarży na uderzenie zdecydował się Rafał Pietrzak, ale broniący bramki gości Tomasz Laskowski nie miał większych problemów z wyłapaniem futbolówki.
Po zmianie stron długo obraz gry się nie zmieniał. Kiedy już dochodziło do zagrożenia pod którąś z bramek, zazwyczaj było to dziełem przypadku, a nie przemyślanej akcji. Spore zagrożenie wynikało za to ze stałych fragmentów gry, ale tych - dobrze bitych - nie było także zbyt wiele.
Po jednym z nich bramkę dla Drutex-Bytovii mógł zdobyć w 67. minucie gry Kryszak, ale po jego świetnym strzale z rzutu wolnego z ok. 25 metrów efektowną paradą popisał się Antonin Bucek. Kilka minut później na próbę Laskowskiego wystawił z kolei Piotr Petasz.
W ostatnim kwadransie gry raz jeszcze bramkarze obu drużyn musieli stanąć na wysokości zadania. Najpierw Bucek interweniował po strzale głową Janusza Surdykowskiego, a na pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry drugiej połowy swoją szansę miał wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej Paweł Szołtys, ale z sytuacyjnej piłki trafił wprost w interweniującego golkipera bytowian.
Sfrustrowanym stratą kolejnych dwóch punktów piłkarzom w końcówce nie wytrzymywały nerwy. Najpierw za uderzenie Kamil Bętkowski z boiska z bezpośrednią czerwona kartką wyleciał Łukasz Wróbel, a chwilę później za zbyt ekspresywną reakcję na ławce rezerwowych drugą żółtą kartką ukarany został Krzysztof Wołkowicz. Pierwsze "żółtko" zawodnik obejrzał w pierwszej połowie za faul taktyczny.
GKS Katowice - Drutex-Bytovia Bytów 0:0
Składy:
[b]GKS[/b]: Antonin Bucek - Adrian Frańczak, Mateusz Kamiński, Adrian Jurkowski, Rafał Pietrzak, Krzysztof Wołkowicz (80' Paweł Szołtys), Sławomir Duda (65' Kamil Bętkowski), Povilas Leimonas, Piotr Petasz (75' Piotr Ceglarz), Przemysław Pitry, Grzegorz Goncerz.
Drutex-Bytovia: Tomasz Laskowski - Tadeusz Socha (59' Michał Jakóbowski), Krzysztof Bąk, Łukasz Wróbel, Radosław Jasiński, Maciej Szewczyk, Marko Bajić, Mariusz Kryszak (72' Karol Piątek), Robert Mandrysz, Paweł Buzała (78' Chris Jastrzembski), Janusz Surdykowski.
Żółte kartki: Adrian Jurkowski, Krzysztof Wołkowicz, Rafał Pietrzak, Piotr Petasz (GKS) oraz Tadeusz Socha, Radosław Jasiński, Karol Piątek, Marko Bajić (Bytovia).
Czerwone kartki: Krzysztof Wołkowicz (GKS) - 90+4' /za drugą żółtą/ oraz Łukasz Wróbel (Bytovia) - 90' /za uderzenie rywala/.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).