Juventus Turyn dopiero po raz trzeci w ostatniej dekadzie wywalczył awans do ćwierćfinału. W 2006 roku Stara Dama uległa Arsenalowi Londyn, a siedem lat później nie sprostała Bayernowi Monachium. Teraz mistrz Włoch nie zna jeszcze rywala, ale już wiadomo, że jeśli rażąco nie obniży formy, będzie miał spore szanse, by po 12-letniej przerwie dostać się do najlepszej "4" Ligi Mistrzów.
[ad=rectangle]
- Zawodnicy nie pozwolili rywalom praktycznie na nic. Borussia łącznie w obu spotkaniach oddała tylko jeden groźny strzał. To ważne zwycięstwo nie tylko dla nas, ale dla całego włoskiego futbolu - przyznał Massimiliano Allegri i zapewnił, że nikt w Turynie nie zamierza spoczywać na laurach: - Możemy grać jeszcze lepiej niż z BVB i nie uważam, byśmy byli w ćwierćfinale na straconej pozycji, chociaż zmierzymy się z klasowymi i niezwykle silnymi zespołami.
- Kontrolowaliśmy mecz rewanżowy z Borussią od początku do końca i świetnie radziliśmy sobie w kontratakach. Buffon tylko raz musiał interweniować, a my prawdopodobnie zasłużyliśmy na to, by zdobyć jeszcze więcej goli. To był inteligentny występ i krok w kierunku dojrzałości - skomentował stoper Leonardo Bonucci, któremu wtórował Carlos Tevez: - Cały zespół zagrał znakomicie, a Juventus jest w Lidze Mistrzów na właściwych torach.
Z kim lider Serie A chciałby zmierzyć się w walce o półfinał? - Nie boimy się nikogo i jeśli wylosujemy jednego z potentatów, nie będzie to dla nas problemem, ponieważ sami jesteśmy wielkim zespołem - zapewnił Bonucci na łamach football-italia.net.
Jedyną złą wiadomością dla sympatyków Starej Damy jest kontuzja, jakiej nabawił się Paul Pogba. Według pierwszych diagnoz Francuza czeka miesięczna przerwa w treningach, a to oznaczałoby dla niego niemożność wzięcia udziału w fazie ćwierćfinałowej, która odbędzie się od 14 do 22 kwietnia.