FC Barcelona zrobiła milowy krok w kierunku najlepszej "8" Ligi Mistrzów, zwyciężając w Manchesterze 2:1. Katalończycy mogą czuć jednak pewien niedosyt, ponieważ do przerwy prowadzili różnicą dwóch goli, a w ostatnich sekundach spotkania egzekwowali rzut karny.
[ad=rectangle]
- Zwycięstwo tutaj wziąłbym w ciemno. Nasza wygrana jest zasłużona i z osiągniętego wyniku powinniśmy być dumni. Nie jest łatwo rozstrzygać tego typu dwumecze już w ciągu początkowych 90 minut. W pierwszej części graliśmy znakomicie i stworzyliśmy mnóstwo dogodnych okazji - przyznał Luis Enrique.
[i]
- Do przerwy w naszej grze podobało mi się wszystko. Po zmianie stron zgodnie z oczekiwaniami było już trudniej, a Manchester na nas naciskał, co nie zmienia faktu, że na zwycięstwo zasłużyliśmy. Nie był to jednak najlepszy występ w sezonie, graliśmy już na wyższym poziomie[/i] - stwierdził trener wicelidera Primera Division na łamach AS-a.
Enrique nie miał po końcowym gwizdku pretensji do Lionela Messiego, który w doliczonym czasie gry zmarnował jedenastkę. - Karnych nie wykorzystują ci, którzy są wystarczająco odważni, aby je egzekwować. Bez wątpienia pierwszym strzelcem z "wapna" pozostaje u nas Messi. Z postawy wszystkich zawodników jestem zadowolony, a dwumecz tak czy inaczej pozostaje otwarty - podsumował.
- Gdyby City przegrali u siebie 1:3, byłoby im bardzo, bardzo trudno odrobić straty. Wynik 1:2 nie stawia ich nawet na straconej pozycji - ocenił natomiast Luis Suarez, który dwukrotnie pokonał Joe Harta.
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)